Angielskie media podawały co prawda, że klub z Anfield Road zgodzi się sprzedać swojego napastnika do Chelsea Londyn za rekordową w brytyjskiej piłce kwotę 50 milionów funtów (58 milionów euro), ale według szkockiego szkoleniowca nic się w tej kwestii nie zmieniło. W piątek "The Reds" odrzucili transferową prośbę Torresa przypominając mu, że obowiązuje go kontrakt, a dzień wcześniej odrzucili ofertę "The Blues" wynoszącą 35 milionów funtów. I mimo że Liverpool uzgodnił już warunki pozyskania napastnika Ajaksu Amsterdam Luisa Suareza za prawie 23 miliony funtów, a do jego sfinalizowania pozostały tylko formalności, które zakończą się w poniedziałek, Dalglish upiera się, że nie oznacza to odejścia Hiszpana. - Nie kupiliśmy napastnika, aby zastąpić innego - stwierdził Szkot. Klub z Anfield Road nie traci nadziei na przekonanie Torresa, aby w nim został, choć szkoleniowiec uważa, że jego uwagę powinni zajmować tylko piłkarze, którzy są oddani zespołowi. - Zmiana jest elementem piłki nożnej, ale najważniejsi ludzie w Liverpool FC to ci, którzy chcą tutaj być - mówi Dalglish. Torres w odróżnieniu od klubowych kolegów, którzy dostali kilka dni wolnego, przebywał w poniedziałek rano w ośrodku treningowym w Melwood. Zapewnienia szkoleniowca "The Reds" mogą oznaczać, co jest bardzo częste w futbolu, że Hiszpan jednak przeniesie się do Chelsea, ale o tym przekonamy się najpóźniej do północy, kiedy w Europie Zachodniej zamknie się zimowe okienko transferowe. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-anglia-premier-league,cid,619,sort,I">Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Premier League</a>