Skąd pomysł na związanie się z drużyną, grającą w polskiej lidze? Richard Kral: Chciałem kolejny sezon spędzić w Bolesławie, ale trener miał na ten rok nieco inną koncepcję i trzeba było się pożegnać. Zacząłem rozglądać się za nowym klubem, gdzieś niedaleko miejsca, w którym mieszkam na co dzień, czyli Trzyńca. Myślałem o drużynie z Polski albo Słowacji. Jastrzębie jest blisko, więc zdecydowałem się wybrać propozycję akurat z tego klubu. Podobno w podjęciu decyzji o związaniu się z JKH GKS pomogli Petr Lipina i trener Jiri Reznar? - Tak, dokładnie i jeszcze Richard Bordowski. Tych zawodników i trenera miałem okazję poznać wcześniej. Jakie wrażenia po pierwszych treningach z nową drużyną? - Na razie ciężko powiedzieć, bo to jest początek treningów na lodzie. Forma na pewno nie jest jeszcze na najwyższym poziomie, na to trzeba będzie jeszcze poczekać. Do startu ligi mamy nieco ponad miesiąc, więc myślę, że do tego czasu powinno się to znacznie poprawić. Gra w polskiej lidze, to dla mnie nowe doświadczenie. Myślę, że na ten temat będziemy mogli porozmawiać, kiedy liga ruszy. Czy słyszał pan wcześniej jakieś opinie na temat polskiej ligi? - Mój szwagier grał w Janowie, więc słyszałem trochę o polskiej lidze od niego. Niedługo sam będę mógł powiedzieć coś na ten temat, nie opierając się na opiniach innych. Myślę, że jest to dobra liga i na pewno będę chciał się tutaj zaprezentować najlepiej, jak tylko będzie to możliwe. Czego życzyłby Pan sobie w związku ze zbliżającym się startem ligi? - Przede wszystkim, jak już powiedziałem wcześniej, chciałbym grać jak najlepiej. Poza tym oczywiście, aby drużyna dobrze wypadła w rozgrywkach i zakończyła sezon na jak najwyższym miejscu, żeby dla każdego z nas gra była przyjemnością. Bardzo ważne jest dla mnie również to, aby przez cały sezon być zdrowym i nie złapać jakiejś kontuzji. Pana przejście do JKH GKS jest sporą sensacją. Kibice liczą na to, że zostanie pan gwiazdą ligi. Czy pokusi się pan o to, aby zostać królem strzelców PLH? - (śmiech) Czy się pokuszę?... Na pewno będę starał się grać na dobrym poziomie, zdobywać jak najwięcej bramek, ale czy zostanę królem strzelców, to się okaże w przyszłości. Muszę się liczyć z tym, że nie jestem już takim młodym zawodnikiem, bo mam 40 lat. Dla mnie bardzo będzie liczyło się to, aby w ciągu tego sezonu nie złapać żadnej kontuzji, żeby nie osłabić zespołu. Najważniejsze jest to, żeby drużyna wypadła jak najlepiej, a jeśli współpraca z pozostałymi zawodnikami będzie się układała, to może nawet pokuszę się o to, aby zostać królem strzelców... Co chciałby pan przekazać kibicom? - Macie tu bardzo ładne lodowisko, więc szkoda byłoby, aby w czasie meczów były puste miejsca na trybunach. Liczę na to, że jak najwięcej osób będzie przychodziło, aby zobaczyć i kibicować nam podczas kolejnych spotkań. Już za niedługo zaczynamy sparingi, więc na chwilę obecną mogę powiedzieć "do zobaczenia wkrótce!". Rozmawiała Natalia Kożuch