Niedzielną sytuację dokładnie analizują trenerzy Ciarko KH Sanok, Milan Jancuska i Marek Ziętara. - Po spotkaniu Sanoka z Cracovią jesteśmy zawiedzeni i rozgoryczeni decyzjami, jakie podejmowali w tym meczu sędziowie. Wiele sytuacji oraz nakładanych kar było bardzo kontrowersyjnych, szczególnie decyzja dotycząca kary meczu dla Martina Vozdecky'ego. Mając do dyspozycji analizę video z tego spotkania oglądaliśmy kilkadziesiąt razy ten moment dotyczący sytuacji Vozdecky'ego. W momencie gdy graliśmy 3 na 5 przy rozgrywaniu bulika sędzia liniowy rzuca krążek, po tym rozpoczyna jazdę tyłem, natomiast bulik został przez nas przegrany więc Vozdecky automatycznie startuje do krążka - jest to jego obowiązek - startować po przegranym buliku na obrońcę. Więc sytuacja miała miejsce, gdy Martin jechał do przodu w stronę krążka natomiast sędzia po buliku przemieszczał się do tyłu. W tej sytuacji nastąpił kolizja, patrząc na zapis video widać ewidentnie że nie ma żadnego ruchu w kierunku sędziego, ani kijem, ani nogą - nie ma żadnego celowego, zamierzonego ruchu na sędziego. Jest to czysto przypadkowe zderzenie się, zahaczanie nogą jednego z drugim. Vozdecky po tej sytuacji jedzie w kierunku krążka do obrońcy nawet nie widząc że sędzia upadł, więc była to całkiem przypadkowa sytuacja - zapewniają szkoleniowcy Ciarko KH Sanok. - Druga sprawa na którą też należy zwrócić uwagę, przyglądając się zapisowi video, można dostrzec że sędzia główny w tym momencie stoi naprzeciw bulika, kilka metrów od wznowienia. Po tej sytuacji czyli zderzeniu zawodnika z liniowym, sędzia główny nie podnosi ręki, nie sygnalizuje żadnej kary. Jakby było tam jakiekolwiek celowe zagranie to główny musiałby to widzieć bo patrzył wprost na tą sytuację. Co jest najśmieszniejsze to sędzia linowy po całym zajściu jedzie do głównego i mówi mu że został zahaczony, tylko na podstawie tego podejmuje decyzję - zaznacza duet trenerski. Zobacz kontrowersyjną sytuację z meczu KH Sanok - Cracovia - Pytanie więc brzmi, jak sędzia linowy, będąc tyłem do Martina Vozdecky'ego mógł wiedzieć czy zrobił to świadomie czy nieświadomie? A sędzia główny który był przodem, w zasadzie nie podjął żadnej reakcji. Bo gdyby było jakieś kopnięcie czy uderzenie kijem to grę przerwałby natychmiast, ale tego nie uczynił bo widocznie stwierdził że nic tam nie było. Ta sytuacja jest paradoksalna, bo nie może być mowy o jakiejkolwiek karze meczu za taką sytuację. Nie dość że zostaliśmy osłabieni w tym meczu, bo Vozdecky to jest nasz najlepszy zawodnik, pomijając już fakt że wygraliśmy ten mecz. Warto dodać że wiele innych decyzji było podobnych do tej dziwacznej kary meczu, nie wspomnę o karze dla Krzyśka Zapały w zasadzie gdy zawodnik Cracovii padał na lód trzymając się za twarz to nasz zawodnik nie miał już w ręce kija, gdyż został on w nogach zawodnika - wyjaśniają. - Chcemy by na najbliższym spotkaniu WGiD te sytuacje zostały przeanalizowane, na pewno będziemy chcieli podjąć odpowiednie kroki i ustosunkować się odpowiednio do całej tej sytuacji, bo nie mogą takie miejsca. Musi ktoś wreszcie analizować pracę sędziów by takie sytuacje więcej się nie zdarzały. Wiadomo że pomyłki to rzecz ludzka, ale bez przesady bo przecież kiedyś ktoś musi ponieść za to konsekwencje. Jest to sport, zawodnicy zostawiają zdrowie i serce na lodzie a w takich sytuacjach tylko i wyłącznie psują widowisko. Wierzymy w to że odpowiednia reakcja ludzi za to odpowiedzialnych będzie konkretna i pozytywna, szczególnie o sprawę Vozdecky'ego - zakończyli trenerzy. 15 listopada posiedzenie WGiD PZHL - Czekamy na raport od obserwatora i na zapis video od klubu z Sanoka. Wówczas będziemy mogli coś więcej powiedzieć na temat tej sytuacji. Posiedzenie WGiD odbędzie się 15 listopada, wtedy podejmiemy decyzję. Zgodnie z paragrafem nałożonej przez sędziego kary, wyklucza ona automatycznie zawodnika na 6 spotkań, lecz najpierw będziemy chcieli przeanalizować całą sytuację - wyjaśnił szef WGiD, Bogdan Terlecki. Sebastian Królicki