Jak można przeczytać w czeskiej prasie, na spotkanie wybiera się 4 tys. polskich fanów, z czego maksimum 2,5 tys. będzie miało wejściówki. W dniu meczu organizatorzy nie przewidują sprzedaży biletów, więc wielu kibiców nie dostanie się na trybuny Letnej. Dlatego też policja podjęła działania na szeroką skalę, by zapewnić bezpieczeństwo w mieście, bowiem, jak donoszą czeskie media, "polscy pseudokibice należą do najgroźniejszych w całej Europie". - Bezpieczeństwo na ulicach zapewnią specjalne jednostki do spraw kryminalnych i prewencji, którym pomogą sekcje konne - tłumaczy rzecznik praskiej policji, Andrea Zoulova - Dodatkowo w gotowości są jednostki wykrywające materiały pirotechniczne, a polskiego sektora będą strzec wyspecjalizowane jednostki antyterrorystyczne. Już teraz organizatorzy zapowiadają, że za zakrywanie twarzy fani mogą spodziewać się zakazów stadionowych. Czeskie media przypominają, że po marcowym spotkaniu z Irlandią Północną na Windsor Park, FIFA groziła Polsce odebraniem punktów eliminacyjnych, jeśli fani biało-czerwonych będą zakłócać spokój w trakcie meczów wyjazdowych. FIFA uznała spotkanie Czechy - Polska jako mecz podwyższonego ryzyka i w związku z tym kasy biletowe mają zostać zamknięte w piątek o godz. 18. Jeśli chodzi o sam zbliżający się mecz Czesi są przekonani, że wygrają z Polakami. W internetowej sondzie na stronie "Sport.cz" stwierdziło tak ponad 8 tysięcy kibiców. CZYTAJ TEŻ: <a href="http://sport.interia.pl/raport/elms2010/news/mamy-film-z-zadymy,1195666">Zobacz na filmie jak rozrabiali pseudokibice z Polski na Słowacji</a> <a href="http://sport.interia.pl/raport/elms2010/news/polacy-rozrabiali-na-slowacji,1195555">16 pseudokibiców z Polski zostało zatrzymanych</a>