Z tą nietypową inicjatywą wyszedł czeski browar Bernard. - Czujemy, że musimy zmotywować Słowaków czeskim piwem - powiedział jego szef, Stanislav Bernard. W jaki sposób? Jeśli Słowacy wygrają ze Słoweńcami, każdy z osobna piłkarz i członek kadry otrzymają od sąsiadów z Czech... 80 litrów piwa. Pomysł nie zrodził się oczywiście z próżni. Czesi czekają na spotkanie Słowacja - Słowenia prawie tak niecierpliwie jak na własny mecz przeciwko Polsce. Dlaczego? Bo wynik tamtego pojedynku może zadecydować o tym, czy Czechy awansują na mundial. Nadal mają szansę na zajęcie uprawniającego do gry w barażach drugiego miejsca. Warunki są dwa: Słowacja musi w sobotę wygrać ze Słowenią, a Czesi tego samego dnia muszą pokonać Polskę, a cztery dni później ograć San Marino. Tymczasem w Słowacji bilety na mecz ze Słowenią rozeszły się jak ciepłe bułeczki. Sprzedaż wejściówek trwała w sumie... cztery minuty. Atmosfera jest gorąca, bo nawet remis daje słowackim piłkarzom pierwszy w historii awans na mundial. - Do awansu potrzebują tylko punktu, ale po zwycięstwie będzie im się jeszcze przyjemniej świętować, prawda? - pyta z nadzieją Tomas Rosicky. Bo Czechów remis Słowacji nie urządza. - Mój zespół zawsze gra o zwycięstwo i tak samo będzie w sobotę - uspokaja jednak trener Słowaków Vladimir Weiss.