Wartość napastnika Manchester United na rynku transferów piłkarskich ocenia się na 30 mln funtów, jego zarobki sięgają 115 tys. funtów na tydzień. Ich znajomość zaczęła się w sklepie z frytkami na wynos w dzielnicy Croxteth w Liverpoolu, skąd oboje pochodzą. McLoughlin jest katoliczką. Na czwartkowej uroczystości w Santa Margherita Ligure z udziałem wąskiego grona znajomych i rodziny, nie wymieniono obrączek, co jest w zwyczaju włoskich ślubów, panna młoda płakała, zaś pan młody stawił się bez krawata. Cywilna ceremonia odbyła się w języku włoskim z pomocą tłumacza. Po jej zakończeniu orszak limuzyn z zaciemnionymi szybami odjechał do Villa Durazzo, 17 wiecznego pałacu z widokiem na Morze Śródziemne, gdzie małżonkowie złożyli sobie ślubowania. Następnym etapem była podróż z policyjną eskortą do liczącego 650 lat opactwa La Cevara, skąd wywodzi się trzech włoskich papieży i gdzie w przeszłości więziono francuskiego króla. W opactwie urządzono przyjęcie weselne, którego kulminacyjnym punktem będzie wielki pokaz sztucznych ogni. Nieoficjalne doniesienia sugerują, iż Rooney wydał na przyjęcie 5 mln funtów, z czego połowę wzięło na siebie pismo "OK!" specjalizujące się w plotkach z życia towarzyskiego wyższych sfer. Pismo to uzyskało wyłączne prawa do fotografii prasowych. Zaślubinom towarzyszyły wzmożone środki bezpieczeństwa. Jak zauważa z przekąsem Sky - nawet siła nabywcza piłkarskiego milionera nie zagwarantowała mu dobrej pogody. W dniu ślubu padało, co na ogół nie zdarza się o tej porze roku. Niektórzy sportowi komentatorzy zauważają uszczypliwie, że Rooney zamiast spędzać cztery dni na uroczystościach weselnych na włoskiej Riwierze powinien być w zupełnie innym miejscu - na Euro 2008 i intensywnie trenować. Nie stało się tak dlatego, że Anglia i żadna z wyspiarskich drużyn nie zakwalifikowała się do mistrzostw.