"Już przed tym spotkaniem stawiałem na Kanadyjczyków, ale nie spodziewałem się, że pokonają Rosjan w takim stylu i w taki sposób. To, co z nimi zrobili było niesamowite. Już po pierwszej tercji było po meczu. Prowadzić z takim przeciwnikiem, w tak ważnym turnieju 4-1, to nie zdarza się często" - powiedział Czerkawski. Czerkawski negatywnie ocenił występ gwiazdy NHL Aleksandra Owieczkina. "W ogóle nie był widoczny na lodowisku. Oczywiście próbował, starał się, ale to nie był ten zawodnik, do którego jesteśmy wszyscy przyzwyczajeni - dynamiczny, pełen energii, grający na pograniczu agresji, nie tylko świetny w ataku, ale także w grze ciałem. Jego strzały były cały czas blokowane" - podkreślił. Jeden z najwybitniejszych polskich hokeistów w historii myślał, że w drugim środowym meczu ćwierćfinałowym Szwajcarzy mogą sprawić niespodziankę w spotkaniu z Amerykanami. "Przed tym spotkaniem wierzyli w sukces. Liczyli na coś, co im się jeszcze nigdy w życiu nie udało, a mianowicie, że będą mieli szansę zagrać w półfinale igrzysk olimpijskich. Tym razem znowu nie wyszło, a Amerykanie zasłużenie wygrali 2-0" - podkreślił Czerkawski, który również kilka sezonów spędził w lidze kraju Helwetów. Według byłego zawodnika klubów zawodowej ligi NHL, w turnieju olimpijskim wyraźnie widać jak bardzo poziom hokeja na świecie wyrównał się. "Wystarczy wspomnieć, co się działo w meczach Słowacja - Norwegia i Czechy - Łotwa. Faworyci strasznie się męczyli, było krok od sensacji" - dodał. Skład finału, zdaniem Czerkawskiego, może być wymarzony przez kibiców. "Jeśli Kanadyjczycy będą grać z takim zaangażowaniem i determinacją oraz przy takim dopingu jak w środę, mogą zagrać w niedzielnym finale. Wymarzony byłby mecz ze Stanami Zjednoczonymi. Uważam, że to całkiem realne" - zakończył.