Po dwóch spotkaniach Polacy z kompletem punktów prowadzą w grupie C. W sobotę pokonali Algierię 39:22, a w niedzielę wygrali z Rosją 24:22. Najlepszym zawodnikiem meczów w obu przypadkach był Szmal. Jego postawa była szczególnie ważna podczas pojedynku ze "sborną". "Na początku nam nie szło kompletnie. Po przerwie na szczęście udało się odrobić straty. A ja cieszę się, że nie zawiodłem w najważniejszych momentach" - powiedział bramkarz o pseudonimie "Kasa", cytowany na łamach "Przeglądu Sportowego". Faktycznie początek niedzielnego spotkania był wręcz katastrofalny w wykonaniu "biało-czerwonych". Rosjanie po 10 minutach prowadzili 6:1 i choć Polakom udało się zmniejszyć straty, to na przerwę zeszli przegrywając 11:14. Po zmianie stron Szmal pokazał cały swój kunszt. Na początku drugiej połowy obronił trzy rzuty karne z rzędu i choć podopieczni Bogdana Wenty też mieli trudności ze zdobywaniem bramek, to udało im się dogonić rywali. Na pierwsze prowadzenie w meczu wyszli w 52. minucie, a utrzymali je w głównej mierze dzięki Szmalowi, który w końcówce również popisał się kilkoma znakomitymi interwencjami. "Nasza skuteczność na początku meczu była katastrofalna. Niedzielne zwycięstwo zawdzięczamy Sławkowi, będziemy go nosić na rękach, bo to, co wyprawiał, było niesamowite" - stwierdził Mariusz Jurasik, który zdobył cztery bramki. "Czapki z głów przed Sławkiem, bohaterem meczu. Jego superforma natchnęła nas do tego zwycięstwa" - wtórował mu Krzysztof Lijewski, który również trafił cztery razy. W poniedziałek Polaków czeka spotkanie z Macedończykami. Początek meczu o 15.30, transmisja w TVP 2.