- Zdradzę Wam, że gdy jeszcze nie byłem zawodnikiem pierwszoligowym, moim idolem był ... Tomek Frankowski. W sobotę zmierzę się z nim i jego Jagiellonią - powiedział nam napastnik Wisły Piotr Ćwielong. - Tomka ceniłem za spokój, w jaki dokładał nogę i zdobywał bramki. Gdy przeszedłem do Wisły poznałem Tomka i mogę powiedzieć, że jest fajnym gościem. Cieszę się, że mogłem go poznać, ale myślę, że w sobotę nasi obrońcy nie dadzą mu pograć i po końcowym gwizdku ze zwycięstwa będziemy się cieszyć my, a nie Jagiellonia. Zobacz wywiad z Piotrem Ćwielongiem: Piotr wie dobrze o tym, że trener Skorża oczekuje więcej goli od napastników ("Ostatnio częściej do siatki rywali trafiają nasi pomocnicy, a nawet obrońcy, niż napastnicy"). - Gdzie zdobywać gole, jak nie w meczach u siebie! - mobilizuje siebie i kolegów z ataku "Pepe". - Na pewno sytuacji podbramkowych nie zabraknie. Będziemy tylko liczyć na to, że ja, czy Rafał Boguski, czy Patryk Małecki strzelimy bramkę! Zobacz, jakie Ćwielong ma zdanie na temat Tomasza Frankowskiego: