- Ciężko jest polemizować z wyrokiem sądu, zwłaszcza Sądu Apelacyjnego. Prawdopodobnie więc nie miałem prawa powiedzieć tego co powiedziałem - powiedział prezes Cracovii Janusz Filipiak. Dodał, że klub raczej przeprosi swojego byłego zawodnika i nie będzie już przeciągał sprawy, aby nie tracić czasu "na tego typu sprawy". Przeprosiny mają się ukazać m.in. na oficjalnej stronie klubu. Także przeciągania sprawy nie chce radca prawny Przemysław Szembek, który reprezentował Pawła Drumlaka w tym postępowaniu: - Istotą tego aby Paweł Drumlak mógł czerpać satysfakcję z wyroku - jak i również w opinii publicznej jego wizerunek wrócił do dnia sprzed tych wypowiedzi - jest czas. Tak więc dalsze procedowanie w tej sprawie mija się z celem. W maju sąd pierwszej instancji uznał, iż MKS Cracovia musi przeprosić piłkarza Pawła Drumlaka za naruszenie jego dóbr osobistych, zapłacić mu 10 tys. zł i tyle samo przekazać Fundacji Anny Dymnej. Chodziło m.in. o stwierdzenia przedstawicieli klubu, jakoby zawodnik decyzją zarządu został usunięty z klubu za symulowanie kontuzji, unikanie treningów i bardzo słabą grę. Z wyrokiem tym nie zgodził się pozwany klub i złożył apelację. Sprawą relacji zawodnika i klubu ponownie zajmie się także krakowska prokuratura. Na skutek zażalenia Pawła Drumlaka krakowski sąd uchylił w poniedziałek postanowienie o umorzeniu śledztwa przeciwko dwóm członkom zarządu klubu w sprawie m.in. sfałszowania podpisu zawodnika na aneksie do umowy z klubem i posłużenia się podrobionym dokumentem.