"W sportach wytrzymałościowych, a takim jest kolarstwo, clenbuterol nie tylko nie pomaga, ale wręcz obniża sprawność zawodników. Biorąc clenbuterol, Contador działałby na swoją szkodę. Jestem głęboko przekonany o jego niewinności" - powiedział Żukowski, który dwa lata temu bronił w podobnej sprawie kajakarza Adama Seroczyńskiego. "Ze sportów olimpijskich clenbuterol mógłby pomóc tylko w podnoszeniu ciężarów. Stosują go również nieuczciwi kulturyści" - dodał. Żukowskiemu nie udało się obronić Seroczyńskiego przed dyskwalifikacją. Kajakarz, u którego wykryto na igrzyskach w Pekinie śladowe ilości clenbuterolu, bronił się, twierdząc - podobnie jak teraz trzykrotny triumfator Tour de France - że środek ten znalazł się w podanej mu żywności, ale tego argumentu nie podzielił ani MKOl, ani Międzynarodowy Trybunał ds. Sportu. "Historia Seroczyńskiego to historia sportowca, który stał się ofiarą systemu walki z dopingiem. Zawodnik, który zje udko kurczaka z clenbuterolem, nie ma możliwości obrony" - podkreślił Żukowski. Przy okazji sprawy polskiego kajakarza Żukowski zebrał dokumentację innych przypadków związanych z clenbuterolem i zamierza, we współpracy z amerykańskimi prawnikami, zainteresować nią Światową Agencję Antydopingową (WADA). "WADA powinna zdefiniować próg, od którego można mówić o dopingu. Jest wiele przypadków, w których clenbuterol jest zaprzeczeniem dopingu, działa osłabiająco na zawodnika. To przypadek Seroczyńskiego, ale także amerykańskiej pływaczki Jessiki Hardy i chińskich pływaków. U wszystkich clenbuterol występował w ilościach minimalnych. Teraz również u Contadora" - argumentował Żukowski. Zdefiniowanie progu dopingowego clenbuterolu - uważa Żukowski - jest pilnym zadaniem, ponieważ substancja ta w niektórych krajach, m.in. w Chinach, jest legalnie dopuszczona w ograniczonych ilościach do tuczu zwierząt i drobiu. "W Unii Europejskiej clenbuterol jest zakazany, ale gdzieś po cichu pewnie ktoś tuczy kurczaki tym środkiem. Wątróbki z clenbuterolem są podobno smaczniejsze. Słyszałem o przypadkach zatrucia się clenbuterolem w Hiszpanii. Nie byli to sportowcy, ale zwykli ludzie. Teraz, po tak głośnej sprawie, bo chodzi o samego Contadora, mam nadzieję, że wreszcie ktoś zainteresuje się clenbuterolem. Ja tematu nie odpuszczam" - zakończył Żukowski.