W sobotę fani protestowali w Rzymie pod siedzibą klubu rzucając pod bramę petardy, w ten sposób domagając się zwolnienia Ranierego. Szkoleniowiec Romy zapewnił jednak, że nie zamierza rezygnować w środku sezonu, a w dodatku może przedłużyć umowę na kolejny sezon. Niedzielna porażka jednak zmieniła jego stanowisko. "Zawsze martwiłem się tylko o dobro zespołu. Podobnie było po niedzielnym meczu. Myślę, że ta porażka była sygnałem. Dlatego po spotkaniu poszedłem do szatni, podziękowałem drużynie i złożyłem rezygnację" - powiedział Ranieri, który prowadził Romę od września 2009 roku. Sobotnie protesty kibiców, którzy rzucali race i petardy pod bramą klubu, były skutkiem porażki z Szachtarem Donieck (2:3) w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Po tym spotkaniu piłkarze Romy zostali wygwizdani przez swoich kibiców. W tabeli Serie A stołeczny zespół pozostał na ósmej pozycji, ale strata do czwartego Lazio wzrosła do dziewięciu punktów. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Serie A