Były reprezentant Polski występował w Widzewie w latach 1995-1999, a w Legii 2000-2001 (później jeszcze krótko latem 2002 roku). W tamtym okresie mecze obu drużyn były wydarzeniem nie tylko kolejki, ale całego sezonu ekstraklasy. - Rzeczywiście, o spotkaniach Widzewa z Legią mówiła cała Polska. Który mecz wspominam szczególnie? Ten pierwszy, jesienią 1995 roku. Wówczas dopiero zaczynałem karierę w Widzewie. Zremisowaliśmy u siebie 1-1, a ja zostałem uznany graczem meczu i w nagrodę dostałem... antenę satelitarną - powiedział Citko. - Dobrze pamiętam również kolejny mecz w barwach Widzewa przeciwko Legii. W maju 1996 roku wygraliśmy na Łazienkowskiej 2-1, zapewniając sobie praktycznie mistrzostwo Polski - dodał. Były gracz Widzewa i Legii uważa, że obecnie spotkania obu drużyn straciły swoją dawną otoczkę i renomę. - To już nie jest taki klasyk jak kiedyś. Po prostu zbyt dużo obcokrajowców występuje w obu klubach. Dla nich piątkowe spotkanie nie będzie szczególnym wydarzeniem, lecz kolejnym meczem o punkty. Poza tym ani Widzew, ani Legia nie walczą teraz o mistrzostwo. Gdy my graliśmy ze sobą, w zespołach aż roiło się od reprezentantów Polski, a obie drużyny były najlepsze w kraju - podkreślił Citko, dodając, że konfrontacja Widzewa z Legią pozostaje wielkim piłkarskim świętem głównie dla kibiców i dziennikarzy. Po ośmiu kolejkach obecnego sezonu Widzew zajmuje w tabeli ósme miejsce, z dorobkiem 11 punktów. Legia jest dopiero jedenasta (9 pkt). - W piątek faworytem będzie Widzew. Po pierwsze, gra u siebie. Po drugie, w ataku ma dwulufową strzelbę konstrukcji polsko-litewskiej. Mówię oczywiście o bardzo groźnych napastnikach, Marcinie Robaku i Darvydasie Sernasie. Jeśli Widzew strzeli pierwszy bramkę, Legia raczej już się nie podniesie. Łodzianie grają dobrze w tym sezonie, ale kilka razy zremisowali "wygrane" mecze - stwierdził Citko, dodając, że spodziewa się w piątek ciekawego widowiska. - Wspomniałem wcześniej, że ranga tych spotkań nieco upadła, ale to nie znaczy, że w piątek nie będzie emocji. Przeciwnie. Na trybunach pojawi się komplet kibiców. Późna pora meczu sprawi, że będzie fajna atmosfera, zresztą na widzewskim stadionie zawsze grało się świetnie - zakończył 10-krotny reprezentant Polski, który w swojej karierze strzelił gola m.in. Anglikom na Wembley.