Na liście życzeń znalazła się Joanna Frąckowiak, przyjmująca Farmutilu Piła. - Jest coś na rzeczy, ale do finalizacji transferu jeszcze daleko - mówi prezes Gwardii Jacek Grabowski. Problemem jest fakt, iż Frąckowiak ma ważny kontrakt z Farmutilem. By mogła wzmocnić zespół Impelu Gwardii, musiałaby rozwiązać umowę z dotychczasowym pracodawcą. - Rozpoczęliśmy już negocjacje, ale wszystko zależy od strony pilskiej. Jeśli zawodniczce uda się rozwiązać kontrakt z Farmutilem, to będzie mogła do nas przyjść - mówi Grabowski. - W sprawie warunków umowy indywidualnej kontaktowaliśmy się już z pełnomocnikiem Joasi - dodaje. Zgoła inaczej całą sytuację widzą w Pile. - Słyszałem, że są prowadzone rozmowy na temat odejścia Joasi, ale, z tego co wiem, brak jakichkolwiek konkretów - mówi Jerzy Matlak, szkoleniowiec Farmutilu. - Piłka jest po stronie Gwardii, czekamy na propozycję - dodaje. Trener wicemistrzyń Polski przyznaje jednak, że, jeśli Frąckowiak będzie chciała odejść, to nie będzie przeszkód. - Rozmawiałem z zawodniczką i obiecałem jej, że dostanie ode mnie pozwolenie. Drogę ma wolną - mówi Matlak. - Cała sprawa wygląda jednak tak, że Asia "chciałaby, ale się boi" - kończy trener Farmutilu. W minionym tygodniu na testach w zespole Gwardii przebywała Ana Salowiowa. Ukraińska siatkarka nie przekonała jednak do siebie trenera Rafała Błaszczyka, a do tego miała wysokie żądania finansowe. Regulamin PlusLigi Kobiet dopuszcza możliwość przeprowadzania transferów do momentu rozpoczęcia rundy rewanżowej sezonu zasadniczego, a więc do 19 grudnia br.