W piątkowe popołudnie podopieczni Dariusza Fornalaka "skrzyżują rękawice" z Jagiellonią Białystok, która wiosną również prezentuje, co najmniej poprawną formę. "Jaga" w ostatniej kolejce pokonała wicemistrza Polski, Legię Warszawa. W zespole z Białegostoku szaleje dwójka piłkarzy pozyskanych zimą: Tomasz Frankowski i Kamil Grosicki. To oni mają być największym postrachem w polu karny gliwiczan. - Wiemy, na co stać Frankowskiego, jednak my nie zamierzamy się położyć. Jest świetnym zawodnikiem, wiele osiągnął w swojej karierze, ale na boisku w metryki nikt nikomu nie będzie spoglądał - uważa "Kasza". - Myślę, że damy sobie radę. Każdą zdobycz punktową przyjmiemy z uśmiechem na twarzy. Różnice między siódmą, a ostatnią drużyną są naprawdę bardzo małe. Dwa, trzy nieudane mecze i można być na dnie bądź w środku tabeli. Spotkanie z Jagiellonią będzie dla nas niezwykle istotne w kontekście utrzymania w ekstraklasie - twierdzi Kaszowski. - Chcemy wygrać z ekipą Michała Probierza. Nie mamy nic do stracenia - dodaje po chwili.