Na której pozycji na Euro zagra Paweł Golański? Czy będzie to prawa obrona, czy lewa? - Dla mnie nie ma to różnicy, ważne, że jest to bok obrony. Jeśli trener da mi okazję grać z lewej strony, to zrobię wszystko, aby dobrze się na tej pozycji zaprezentować. To że mam lewą nogę trochę słabszą od prawej, nie oznacza od razu, że sobie nie poradzę. Z tej strony boiska rywalizuję z Kubą Wawrzniakiem, natomiast po przeciwnej stronie z Marcinem Wasilewskim. Wszystko zależy od trenera. Ja jestem profesjonalistą i każdą decyzję zaakceptuję - powiedział po ostatnim treningu w Donaueschingen Golański. Czy po męczącej pierwszej części zgrupowania, wraca już oczekiwana świeżość? - Tak, szczególnie dziś było to widać, podczas naszej gierki. Wszyscy już mieli dużą ochotę do grania i biegania. Naprawdę fajnie to już wygląda. Takie założenie było na początku obozu, kiedy trener nam mówił, że na początku czeka nas ciężka praca, a później to zaprocentuje. Dziś już widać, że tak rzeczywiście jest. Leo Beenhakker powiedział, że na 8. czerwca będzie przygotowani na 100 procent, ale nie wie, czy to wystarczy do pokonania Niemców. Czy Pan myśli podobnie? - W meczu z Niemcami, będziemy musieli zagrać nie na 100 procent , ale na 150, albo nawet 200 procent. Wiadomo jak ważny jest to mecz, bo pierwszy na Euro i od tego meczu będzie wszystko zależało. Wszyscy się na to spotkanie nastawiamy zwłaszcza, że chcielibyśmy utrzeć trochę nosa Niemcom i zrobimy wszystko, żeby tak było. Musimy wyjść na ten mecz maksymalnie skoncentrowani i dobrze nastawieni psychicznie. Podobno jest Pan blisko przejścia do FC Porto? - Jest coś na rzeczy. Powiem, że jest dobra propozycja z FC Porto. Dowiedziałem się z klubu, że są prowadzone rozmowy i jest już bardzo blisko finalizacji. Dla mnie najważniejsza teraz jest jednak reprezentacja. Sprawę pilotuje mój menadżer, Jarosław Kołakowski, a ja sobie nie zaprzątam tym głowy. Z tego co wiem, to Portugalczycy chcieliby mnie mieć już przed Euro. Cieszy się Pan, że w Chorzowie będzie okazja do spotkania z rodziną? - Na pewno tak. Będzie czas, żeby zobaczyć się z żoną i najbliższą rodziną. Po meczu będziemy mieli trochę czasu, aby zobaczyć się z najbliższymi. Później znów będzie dłuższa rozłąka, a życzyłbym sobie, żeby była jak najdłuższa