- Zmagania kierowców naruszają w znacznym stopniu nasz budżet, a państwo nie chce dokładać do imprez, które wykazują tak duży deficyt - powiedział dyrektor toru Nuerburgring Walter Kafitz, po tym jak zasugerowano, żeby właśnie tam przenieść rywalizację. W tym roku straty oszacowano na 5,3 miliona euro. Podobnie było w zeszłym roku, kiedy wyścig F1 odbył się na Nuerburgring. W latach 1995-2006 w Niemczech kierowcy bolidów rywalizowali dwa razy w roku. Potem zadecydowano, że oba tory - Hockenheim i Nuerburgring będą się zmieniać w cyklu rocznym. - Z szefem F1 Bernie Ecclestonem podpisaliśmy umowę, która obowiązuje do 2010 roku, ale zrobimy wszystko, by szybciej ją rozwiązać. Jedynym wyjściem są dotacje rządu krajowego, wtedy może uda się uratować zawody - poinformował dyrektor toru w Hockenheim Karl-Josef Schmidt.