Pomocnik OSC Lille to czołowy rozgrywający Ligue 1, ale również jej wiodący strzelec. Taka forma nie może umknąć dziennikarzom we Francji, którzy coraz częściej zaczynają się domagać powołania Ludovica do kadry "Tricolores". Na to nie chce pozwolić Tadeusz Fogiel - polski menedżer mieszkający we Francji, któremu zależy, aby Obraniak grał dla Polski. "Sam zapłacę za koszty naturalizacji Obraniaka! Za te druczki, dokumenty, znaczki... Nie jest to wielka kwota, Ludovica stać na to, ale uważam, że należy mu się od nas taki gest. Tyle że w PZPN nie są nawet pewnie świadomi, jak to wygląda. Prawda jest też taka, że nawet w polskim konsulacie Obraniak został potraktowany jak petent. Nie twierdzę, że ma być przyjęty jak król, ale sytuacja jest nadzwyczajna. Świetny piłkarz z polskimi korzeniami pali się do gry w naszej kadrze. No i co, PZPN dalej go będzie olewał?!" - emocjonuje się Fogiel. Co na to działacze z PZPN? Poza szefem skautingu związku, Maciejem Chorążykiem niewiele osób interesuje się graczem Lille. A może warto byłoby go zobaczyć chociażby 7 marca, kiedy na Stade de France Obraniak zmierzy się z Olympique Lyon? "To idealna okazja, aby ktoś z PZPN przyjechał, zobaczył Obraniaka, porozmawiał z nim. Wiecie, ile on jest teraz wart? Lille nie sprzeda go poniżej 7-8 milionów euro. I takiego piłkarza chcemy stracić?! - Fogiel jest mocno zirytowany. I razem z "Super Expressem" apeluje: - Panowie Lato, Beenhakker, Engel! Zakreślcie sobie datę 7 marca na czerwono! I nie spartaczcie tej roboty!" - apeluje Fogiel. więcej w "Super Experssie"