Rewanż rozegrany zostanie za tydzień w Serbii. Obydwa zespoły rozpoczęły mecz z wzajemnym respektem ale też nazbyt nerwowo i na pierwszą bramkę trzeba było czekać do 5 minuty, a zdobył ją zespół z Serbii. Pięć minut później było 3:2 dla kwidzynian, którzy pierwsi rozpracowali taktycznie rywala. Kolejne minuty upływały pod znakiem wyraźnej dominacji czwartego zespołu polskiej ekstraklasy minionego sezonu. Szczypiorniści MMTS bardzo dokładnie zagrali w obronie a kiedy już Serbowie oddawali rzuty na bramkę Sebastiana Suchowicza, doświadczony bramkarz MMTS, pamiętający jeszcze występy w Lidze Mistrzów z Wybrzeżem Gdańsk, bronił bez zarzutu. Twarda defensywa oraz dokładne rozegranie piłki w ataku pozwoliło kwidzynianom na powiększanie przewagi, która w 23. minucie wynosiła już siedem bramek (10:3). Siódemka Proleteru Naftagas nie zdobyła bramki przez 13 minut. Czas wzięty przez szkoleniowca gości i przekazane uwagi pozwoliły Serbom rzucić dwie kolejne bramki, jednak końcówka pierwszej połowy znów należała do zespołu polskiego, który po 30 minutach prowadził 13:5. Po zmianie stron defensywa MMTS nie była już tak szczelna, inaczej zaczęli grać również szczypiorniści z Serbii. Podkręcili tempo swoich akcji, zaczęli nieco więcej rzutów oddawać z drugiej linii i przewaga drużyny polskiej stopniała. W 44. minucie było 18:13 dla MMTS. Kolejne cztery bramki siódemki z Kwidzyna sprawiły, że odzyskała ona wyraźniejsze prowadzenie 22:14. W końcówce zawodnicy z Kwidzyna oddali kilka niecelnych rzutów z łatwych, wydawałoby się pozycji, tymczasem ich rywale w takich samych sytuacjach, po szybkich kontrach, nie mylili się i mecz zakończył się pięciobramkową zaliczką zespołu z Kwidzyna (24:19). - Nie wiedzieliśmy zbyt wiele o naszym przeciwniku, stąd też nasza słaba postawa w pierwszej połowie. Moi zawodnicy nie mają też zbyt dużego doświadczenia na arenie międzynarodowej i zagrali zbyt bojaźliwie. W drugiej połowie było już lepiej, wygraliśmy ją trzema bramkami, teraz o wiele więcej wiemy o rywalu i zagramy lepiej w rewanżu - powiedział po meczu trener Proleter Naftagas Nebojsa Jokić. - Jestem zadowolony z gry obronnej naszego zespołu. Niestety straciliśmy szansę na wygranie większą różnicą bramek. Podobnie jak w lidze moi zawodnicy nie utrzymali konsekwentnej gry, decydowali się na indywidualne akcje, z których nie padały bramki - powiedział po meczu trener MMTS Zbigniew Markuszewski. MMTS Kwidzyn - RK Proleter Naftagas 24:19 (13:5) MMTS: Sebastian Sucowicz, Artur Gawlik - Patryk Rombel 7, Mateusz Seroka 6, Dmitrij Marhun 4, Michał Adamuszek 3, Dariusz Kawczyński 3, Michał Waszkiewicz 2, Michał Peret 0, Marcin Markuszewski 0, Tomasz Witaszak 0, Łukasz Czertowicz 0. Proleter Naftagas: Milan Duricin - Milorad Radisić 5, Vladan Knezević 4, Tomislav Brakocević 3, Predrag Golubović 3, Aleksander Beljić 2, Mirko Popović 2, Rista Misito 0, Nikola Radaković 0.