Kenny Dalglish został menedżerem Liverpoolu po tym, jak władze "The Reds" podziękowały za współpracę Royowi Hodgsonowi. Pod wodzą Hodgsona drużyna z miasta Beatlesów zawodziła w lidze i dopiero od czasu gdy za jej sterami zasiadł Dalglish, zaczęła piąć się w górę tabeli. Ostatecznie Liverpool zakończył poprzedni sezon na szóstym miejscu i przed nadchodzącymi rozgrywkami piłkarze "The Reds" są pełni optymizmu i wiary w to, że z Dalglishem na trenerskiej ławce osiągną sukcesy na miarę oczekiwań kibiców. "Kenny miał na nas ogromny wpływ, odkąd tylko rozpoczął pracę. Zaczynał w trudnym momencie, ale odkąd pojawił się wraz ze swoim asystentem (Steve'em Clarkiem - przyp. red) wszystko zaczęło zmierzać w dobrym kierunku. Oni wykonali naprawdę wspaniałą robotę - komplementował swojego menedżera obrońca Liverpoolu Jamie Carragher. "Wspaniale jest pracować z Dalglishem, bo ten człowiek jest legendą Liverpoolu nie tylko jako piłkarz, ale także jako trener. Jest kimś, na kogo wszyscy patrzymy z wielkim szacunkiem. Anglicy i piłkarze z innych krajów są dla niego pełni podziwu" - dodał były reprezentant Anglii. "Chcemy osiągnąć teraz znacznie lepsze wyniki niż w poprzednim sezonie. Wielu ekspertów chwaliło nas za to, że po beznadziejnym początku byliśmy na szóstym miejscu, ale nasze ambicje są znacznie większe. Ostatnie lata pokazały, że musimy ciężko pracować, aby utrzymać wysoki poziom, do jakiego przyzwyczailiśmy kibiców" - zakończył Carragher.