- Trochę przypomina mi Jose Mourinho. Ma tę samą wiarę i przekonanie, można nawet powiedzieć, że graniczące z arogancją, co zresztą charakteryzuje wszystkich topowych menadżerów. Wie, co do tej pory osiągnął, i jest świadom tego, że prędzej czy później uda mu się znów osiągnąć coś ważnego - powiedział. Dla reprezentacji Anglii nadchodzi czas próby. W dzisiejszym spotkaniu z Chorwacją chcą udowodnić, że wiele się zmieniło, od czasu jak przegrali z tą drużyną w drodze na Euro. To właśnie przez tamtą porażkę z Chorwacją Anglicy na mistrzostwa Europy nie pojechali. - W głębi duszy naprawdę wierzę, że jesteśmy teraz inną drużyną - zapewnił Terry. - Ostatnio byłem zaskoczony tym, jak dobrze gra reprezentacja Chorwacji. Teraz wiemy, że remis przeciwko Chorwacji na wyjeździe nie byłby złym wynikiem, ale przyjechaliśmy tu po zwycięstwo. Niezależnie od tego, czy wygramy, czy przegramy, to ten mecz nie będzie jeszcze decydował o tym, kto awansuje na mundial - dodał Terry. - Tym niemniej jest to mecz kluczowy. Musimy na nowo przekonać do siebie kibiców i sprawić, by znów kochali swoją reprezentację. - Ostatnim razem, gdy tu przyjeżdżaliśmy, byliśmy w pewnym sensie faworytami. Teraz to się zmieniło. Nie boimy się jednak Chorwatów, mamy dla nich szacunek, jak i dla innych rywali w naszej grupie. Pamięć o tym, co się nam ostatnio przydarzyło na Wembley będzie wystarczającą motywacją - zakończył obrońca.