Ojciec Sergio Canalesa i jego agent ma już propozycje z Realu Madryt, Barcelony, Sevilli, a po dwóch golach na Sanchez Pizjuan do batalii o jego syna staje podobno Alex Ferguson. Szkot narzekał niedawno, że na piłkarskim rynku nie bardzo jest kogo kupić, tym bardziej zaciekawił go gracz, który 16 lutego skończy 19 lat. Według "Don Balon" Ferguson chce z niego zrobić drugiego Cristiano Ronaldo, dlatego po meczu Sevilla - Racing (1:2), w którym Canales zdobył dwie piękne bramki, menedżer Manchesteru United poprosił o jak najwięcej materiałów wideo z jego grą. Od tamtej pory siedzi, i analizuje. Przed rokiem, w Turcji z kadrą do lat 17 Canales zdobył mistrzostwo Europy. Zadebiutował w Primera Division 5 października 2008 roku wchodząc na końcówkę wygranego meczu z Osasuną. Pierwszego gola zdobyłby w tym sezonie na Santiago Bernabeu z Realem Madryt, ale sędzia podjął mocno dyskusyjną decyzję i go anulował. Debiutanckie bramki Canalesa padły więc w Barcelonie na stadionie Cornella-El Prat, gdzie walczący o utrzymanie Racing rozbił Espanyol 4:0. Ale dopiero gole z Sevillą zdają się być przepustką do wielkiego futbolu. Jak wielkiego? Szybko się przekonamy. Po spotkaniu na Sanchez Pizjuan w "Don Balon" ukazał się tytuł sugerujący, że przez objawienie Canalesa kłopot będzie miał nawet Vicente del Bosque. Selekcjoner Hiszpanów nie bardzo się tym zmartwił. Podobne problemy miał jego poprzednik Luis Aragones, gdy w Primera Division objawił się jeszcze młodszy Bojan Krkic. "El profesor" chciał go zabrać na Euro 2008, Bojan stwierdził jednak, że jest zbyt zmęczony po sezonie w Barcelonie. Rzeczywiście Frank Rijkaard traktował go jak Pelego, Pep Guardiola daje mu znacznie więcej wypoczynku, przez co z wielkiej, wschodzącej gwiazdy światowej piłki, Krkic stał się gwiazdką, gdzieś za plecami kolegi z Barcelony Pedro. Wczoraj przypomniał o sobie na Teneryfie. Korzystając z kary dla Zlatana Ibrahimovica, asystował Leo Messiemu przy hat tricku. Trudno przewidzieć, co czeka Canalesa? Na razie pewno jednak bardzo nerwowy okres. Wychowanek Racingu ma kontrakt w Santander do czerwca, co pozwoli jego ojcu negocjować z innymi klubami już za chwilę. Wiadomo też, że prezes Racingu Francisco Pernia, ten sam, którzy pozbył się Ebiego Smolarka, zbiera wszystkie możliwe środki, by przedłużyć umowę. Jego determinacja jest wielka, choć tylko 50 praw do piłkarza należy do klubu. Cztery lata temu, gdy Racing odzyskiwał z Deportivo Pedro Munitisa zrzekł się 50 proc praw do 15-latka. Jakie szanse ma Pernia w starciu z Barceloną, Realem, czy Manchesterem? Może liczyć na lojalność wychowanka. POROZMAWIAJ Z DARKIEM WOŁOWSKIM O PRIMERA DIVISION