Ukraińcy zajmują trzecie miejsce w tabeli grupy 6, ale jeśli wygrają dwa ostatnie spotkania eliminacyjne, przesuną się na drugą pozycję i o awans powalczą w barażach. W najbliższą sobotę zagrają z Anglią, a cztery dni później zmierzą się ze słabiutką Andorą. Ukraińcy są w bojowych nastrojach. Mecz z Anglią to dla nich jedno z najważniejszych spotkań ostatnich lat. - Cały kraj czeka na ten mecz. Każdy z piłkarzy, na przykład gdy rozmawia ze znajomymi, może poczuć tę atmosferę. Każda osoba, która rozpoznała mnie na ulicy w ostatnich tygodniach, życzyła mi powodzenia. Ludzie wiedzą, jaka odpowiedzialność spoczywa na mnie i na moich piłkarzach - powiedział Ołeksij Mychajłyczenko, trener Ukraińców. - W czasie kwalifikacji przegraliśmy tylko raz, właśnie w Anglii. Straciliśmy jednak gola dopiero w końcowej części gry. Ciężko byłoby odnieść tam zwycięstwo, ale mogliśmy uniknąć porażki. W Dniepropietrowsku nie zamierzamy rzucać się do ataku w szalonym stylu. Korzystny wynik możemy osiągnąć tylko i wyłącznie dzięki inteligentnej grze - dodał trener, który podczas swojej kariery piłkarskiej bronił barw m.in. Glasgow Rangers. - Znam Brytyjczyków. Zawsze gają tylko i wyłącznie o zwycięstwo, więc będziemy musieli liczyć jedynie na siebie. Dla nas mecz z Anglią będzie wielkim testem. Nie wykluczam, że zagrają debiutanci - powiedział trener. Prasa spodziewa się eksperymentalnego zestawienia linii defensywnej, bo z powodu kontuzji nie będzie mogło zagrać aż trzech reprezentacyjnych obrońców: Dmytro Czyhrynski, Andrij Rusoł i Witalij Mandzyuk. Pierwsze w karierze powołania dostali w związku z tym Jewhen Chaczeridi (Dynamo Kijów) i Jarosław Rakitskij (Szachtar Donieck).