Klub z Gorzowa jest jednak innego zdania i żąda ukarania winnych wyprowadzenia kibiców z sektora gości i pobicia ich. Pisma w tej sprawie zostały skierowane do lubuskiego komendanta policji, Prokuratury Apelacyjnej w Poznaniu i komisarza Speedway Ekstraligi. - Wnoszę oficjalną skargę na zaniechania funkcjonariuszy policji. Zabawiano się naszymi kibicami. Zagrano w sposób smarkaty. To była farsa, a nie ochrona kibiców jednych i drugich. Nikt nie atakował policji, a nasi kibice zostali spałowani, walnięci gazem, wrzuceni w krąg, a karetek do nich nie dopuszczano - powiedział na środowej konferencji prasowej prezes Caelum Stal Gorzów Władysław Komarnicki. Komarnicki spotkał się w środę z lubuskim komendantem policji Leszkiem Marcem, któremu przekazał pisma kibiców, zdjęcia z zajść i obdukcje lekarskie. Lubuska policja przeprowadziła już wewnętrzne dochodzenie dotyczące postępowania funkcjonariuszy w czasie meczu. "Po sprawdzeniu naszego materiału i przeprowadzeniu rozmów z policjantami, którzy zabezpieczali mecz, nie mamy żadnych zastrzeżeń do policyjnych działań - powiedział w środę rzecznik komendanta wojewódzkiego policji Marek Waraksa. Jak poinformował zastępca naczelnika sztabu lubuskiej policji nadkomisarz Jarosław Janiak, mecz zabezpieczało ok. 170 policjantów. Policja podjęła decyzję o wyprowadzeniu w czasie meczu wszystkich gorzowskich kibiców z sektora gości, po tym jak kilku z nich zaczęło rzucać petardami w stronę zielonogórzan. - Nikt nie powinien wnieść na stadion materiałów pirotechnicznych. Wynajęta przez organizatora firma ochroniarska wykazała się w tym przypadku niedbałością, brakiem profesjonalizmu i nieznajomością procedur wynikających z ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych - dodał Janiak. Po meczu gorzowianie opowiadali, że zostali wyprowadzeni za stadion i pobici. Żaden z nich nie złożył jednak oficjalnego zawiadomienia na policję. - To nie była pacyfikacja. Musieliśmy wyprowadzić kibiców, by nie doszło do eskalacji nienawiści między fanami obu drużyn - zapewnił Waraksa. Policja będzie sprawdzać dowody dostarczone przez KS Stal Gorzów. - Jeśli okaże się, że któryś z funkcjonariuszy przekroczył jednak uprawnienia, zostaną wyciągnięte wobec niego konsekwencje - dodał Waraksa.