Rozmowy z młodym zawodnikiem przedłużały się, bowiem stracił on większą część poprzedniego sezonu z powodu urazu kolana. Zespół miał czas właśnie do piątku, by zdecydować się na umowę. W przeciwnym razie po zakończeniu bieżącego sezonu (zarobi 2,8 miliona) zostałby wolnym zawodnikiem. Wtedy Lakers musieliby mu zapłacić prawdopodobnie więcej. "Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że Andrew związał się z nami na dłużej. W trakcie kilku lat kariery pokazał przebłyski wielkiego talentu i jeśli nadal będzie ciężko pracował ma szansę stać się jednym z najlepszych graczy NBA" - podkreślił menedżer Lakers Mitch Kupchak. Bynum został wybrany w 2005 roku z 10. numerem w drafcie. Jest najmłodszym graczem w historii ligi - zadebiutował mając 18 lat i sześć dni. Do NBA przeszedł prosto ze szkoły średniej St. Joseph w stanie New Jersey. W sezonie 2007/08 zaczął spełniać pokładane w nim nadzieje - zdobywał średnio 13,1 punktu, 10,2 zbiórki i 2,06 bloku na mecz. Wtedy doznał jednak kontuzji i na parkiety wrócił dopiero w październiku 2008. Bez niego Lakers zdołali awansować do finału NBA (ulegli Boston Celtics 2-4). Powrót środkowego uczynił więc z "Jeziorowców" głównego faworyta rozgrywek. W dwóch meczach bieżącego sezonu (oba wysoko wygrane) środkowy Lakers uzyskał średnio 10 punktów, 6 zbiórek i 3 bloki.