Pistons to główni obok Boston Celtics faworyci Konferencji Wschodniej. Nie brakuje nawet głosów, że to "Tłoki" dzięki większemu doświadczeniu w meczach o wysoką stawkę, wyprzedzą "Celtów" w wyścigu o finał rozgrywek. Zanim jednak w Detroit pomyślą o starciu z Celtics, najpierw powinni zrobić wszystko, aby w fazie play-off uniknąć Chicago Bulls. Powód? Sześciokrotni mistrzowie NBA z czasów Michaela Jordana i obecnego coacha Los Angeles Lakers Phila Jacksona już trzeci raz w tym sezonie pokonali zespół ze stanu Michigan. O zwycięstwie gospodarzy zadecydowała ostatnia kwarta wygrana 26:14. Znani z nieustępliwej defensywy koszykarze z Detroit tym razem sami dali się "stłamsić" trafiając jedynie 5 z 18 rzutów w tej części spotkania. Największy wkład w wygraną miał Ben Gordon, który odkąd powędrował na ławkę rezerwowych gra...tylko lepiej. Tym razem snajper "Byków" zdobył 33 punkty i był najskuteczniejszym strzelcem spotkania. Dzielnie sekundowali mu Argentyńczyk Andres Nocioni (21 punktów, 6 zbiórek) i mało znany szerszej publice drugoroczniak Thabo Sefolosha (12 punktów, 13 zbiórek). "Tłokom" którzy doznali dopiero 12 porażki w 41 spotkaniu sezonu (Bulls mają bilans 16:23) nie pomogła bardzo dobra postawa lidera Chauncey Billupsa (27 punktów). Sobota na parkietach NBA: Los Angeles Clippers - New Jersey Nets 120:107 Denver Nuggets - Minnesota Timberwolves 111:108 Dallas Mavericks - Seattle Supersonics 111:96 Houston Rockets - San Antonio Spurs 83:81 Milwaukee Bucks - Golden State Warriors 99:119 Chicago Bulls - Detroit Pistons 97:81 Miami Heat - New York Knicks 84:88 Charlotte Bobcats - Memphis Grizzlies 105:87 Philadelphia 76ers - Toronto Raptors 99:95 Indiana Pacers - Sacramento Kings 104:110 Orlando Magic - Portland Trail Blazers 101:94