Napastnik Wisły Kraków błyszczy w klubie, jest jednym z najlepszych napastników całej Orange Ekstraklasy (15 trafień), ale swych umiejętności nie potrafi jakoś "sprzedać" w reprezentacji. W środę dostał kolejną szansę i raczej jej nie wykorzystał. Ale czy mógł, wobec fatalnej gry polskiej drugiej linii w I połowie? - Dostawałem bardzo mało podań, a jeśli już jakaś prostopadła piłka dotarła do mnie, to Amerykanie bardzo dobrze się asekurowali. Zanim zdążyłem przyjąć piłkę przy jednym obrońcy pojawiał się następny - podkreślał "Brozio". Michał Białoński, Kraków