"Bozio" ma na razie wspaniałe wspomnienia z występu na Tottenhamie. Ten gol dał polskim młodym Orłom nie tylko zwycięstwo, ale też awans. Co wiślacy mają zrobić, żeby te miłe wrażenia nie obróciły się w koszmar? - Wyjdziemy z zaangażowaniem i do końca powalczymy o korzystny wynik. Jesteśmy przygotowani na to, że rywal będzie silny fizycznie. To jest piłka angielska. Tu zawsze się twardo grało i te drużyny preferują siłowy styl. Oni zawsze byli bardzo dobrze przygotowani fizycznie. Musimy się przeciwstawić tym samym: dobrą organizacją i przede wszystkim walką! Maciej Skorża liczy na to, że Paweł pokaże swój kunszt i jeśli nawet nie strzeli gola, to go wypracuje. - Chciałbym tutaj strzelić bramkę. W takich meczach, jak ten z Tottenhamem bramki cieszą podwójnie - podkreśla "Brozio". Ogólnie jednak lider "Białej Gwiazdy" nie tryska optymizmem. - Znowu trafiliśmy na najwyżej rozstawionego rywala w walce o fazę grupową Pucharu UEFA. To Tottenham jest faworytem. Dlatego taki wynik, jaki osiągnąłem tu z młodzieżówką jutro wziąłbym w ciemno - dodaje Paweł. Brożek zdaje sobie sprawę z tego, że słabe występy na wyjazdach (Beitar, Barcelona, Cracovia) są bolączką wiślaków. - Na pewno na terenie rywala nie idzie nam tak dobrze, jak w zeszłym sezonie. Problem tkwi w naszych głowach. Mam nadzieję, że z Tottenhamem będzie lepiej - powiedział Paweł Brożek. Michał Białoński, Londyn