Artur Boruc dla jednej ze szkockich gazet zrelacjonował mecz pomiędzy Celtikiem i Dundee w półfinale Pucharu Ligi Szkockiej. Doszło wówczas do niecodziennej sytuacji. O awansie zadecydował konkurs rzutów karnych, podczas którego jedenastki wykorzystali bramkarze obu drużyn. Tydzień po pamiętnym meczu w jednym z wywiadów Boruc o konkursie rzutów karnych opowiedział nieco więcej. - Zanim Łukasz wykorzystał swój rzut karny, uśmiechnąłem się do niego i powiedziałem: "nie bądź głupi, stary. Powiedz mi, w który róg będziesz strzelał, a ja rzucę się w drugi. Potem ty mi się odwdzięczysz, kiedy ja będę strzelał" - opowiedział ze śmiechem bramkarz Celtiku. Załuska podobno nie usłyszał jego słów. - Była zbyt duża wrzawa, nie słyszał tego. Zresztą, przecież i tak tylko żartowałem - powiedział Boruc i dodał, że "trochę dziwnie było strzelać karnego swojemu przyjacielowi". Polski bramkarz przypomniał, że już wcześniej strzelił gola z rzutu karnego dla Legii Warszawa. - To nie było to samo. Wtedy zdobyłem bramkę w trakcie meczu, a to był konkurs rzutów karnych - zauważył. Stwierdził, że nadal marzy mu się gol dla Celtiku, ale strzelony w trakcie regulaminowego czasu gry. W meczu z Dundee Boruc zadziwił obserwatorów. Jedenastkę wykorzystał w sposób perfekcyjny. Trafił w samo okienko bramki Załuski. - Kiedy podchodziłem do jedenastki, byłem dość pewny siebie, ale, będąc szczerym, nie celowałem aż tak wysoko. Skupiałem się na tym, by trafić w bramkę i miałem sporo szczęścia, że piłka trafiła w okienko - wyznał golkiper "Celtów". - Cieszę się, że strzeliłem, ale najważniejsze jest to, że awansowaliśmy. Przecież nie wygraliśmy dzięki mnie. To zasługa drużyny - dodał. Wyznał, że na treningach ćwiczy wykonywanie jedenastek. - Ćwiczę strzelanie karnych, ale nigdy w życiu nie udało mi się strzelić w takim stylu! Dzień przed tamtym meczem ćwiczyliśmy wspólnie z Janem Vennegoorem of Hesselinkiem. Na pięć jedenastek, strzeliłem mu trzy gole - zdradził Boruc. Drużyna Polaka w Szkocji nadal walczy na trzech frontach - w lidze, w Pucharze Szkocji i w Pucharze Ligi Szkockiej. - Dobrze, że nadal liczymy się w trzech rozgrywkach. Nieźle radzimy sobie w lidze, nadal walczymy o Puchar Szkocji, no i zagramy w finale pucharu ligi. Mam nadzieję, że uda nam się odnieść sukces. Poza tym nigdy nie grałem w finale przeciwko Rangersom, więc ten mecz w jakiś sposób będzie dla mnie szczególny - zakończył Artur Boruc.