"Czekamy jeszcze na oficjalny list w sprawie wykluczenia go przez organizatora Touru, stowarzyszenie ASO. Potem skierujemy pozew do sądu paryskiego" - powiedział belgijskim mediom adwokat kolarza Luc Leleu. "Boonen jest wykluczony przez ASO ze względów etycznych, co nie ma nic wspólnego z odpowiedzialnym traktowaniem sportu. Kokaina, zażywana poza wyścigami, nie jest dopingiem. Zabrania mu się wykonywania pracy na podstawie arbitralnej decyzji" - dodał Leleu. We wtorek dyrektor Tour de France Christian Prudhomme oświadczył, że "jest oczywiście niemożliwe, by Boonen był na starcie" tegorocznej Wielkiej Pętli. Już w ubiegłym roku belgijski kolarz nie został dopuszczony do Tour de France po pierwszej wpadce z kokainą. Trzy tygodnie temu Boonen po raz kolejny został przyłapany na stosowaniu kokainy. Ekipa Quick Step zawiesiła go i ukarała finansowo, ale kontraktu nie zamierza zrywać i zapowiedziała, że będzie go bronić przed ewentualnymi sankcjami ze strony światowej federacji. "Tom popełnia głupstwa w przerwie między wyścigami. Wznowienie treningów i startów byłoby dla niego zbawienne. To jedyne lekarstwo" - powiedział dyrektor sportowy grupy Patrick Lefevere. Według belgijskiej prasy Boonen, trzykrotny zwycięzca słynnego klasyku Paryż-Roubaix, wróci na szosy w wyścigu Dauphine Libere (7- 14 czerwca).