Włosi zaczęli bardzo ostrożnie i w spotkaniu z Paragwajem wyszły na jaw wszystkie ich bolączki. Ok., remis na pewno zasłużony, choć Włosi nie grali żadnej wielkiej piłki, to nie można powiedzieć, że w tym meczu nie zasługiwali co najmniej na rezultat 1-1. Italia jest jednak drużyną, która w turnieju będzie się rozwijała i z meczu na mecz będzie grała lepiej, aczkolwiek kilka problemów ma. Jednym z większych jest brak jakości, brak piłkarzy, którzy w pojedynkę mogą przechylić szale zwycięstwa. Dlatego tym razem muszą liczyć na kolektyw, na grę zespołową, lecz ta na razie pozostawia dużo do życzenia. Wydaje mi się, że Włosi muszą rozwiązać swoje problemy w ataku. Weźmy pod uwagę to, że choć długo utrzymywali się przy piłce i starali się coś wykreować, to podopieczni Marcelo Lippiego nie stworzyli przez 90 minut ani jednej stuprocentowej sytuacji! Bramkę strzelili po ewidentnym błędzie bramkarza Paragwaju. Na pewno to nie wystarczy, by myśleć o obronie tytułu mistrza świata, ale wydaje się, że w drużynie Italii jest wielu zawodników, którzy wczoraj nie grali od pierwszej minuty, a których Marcello Lippi w każdej chwili może dostrzec i wprowadzić zmiany, które spowodują, że Włosi będą niebezpieczni dla wszystkich. Podtrzymuję moją opinię, że Włosi zawsze rozkręcają się pomału, natomiast w późniejszych meczach, gdzie gra się o wszystko - albo "out", albo "do przodu", będą na pewno drużyną groźną dla wszystkich! <a href="http://zbigniewboniek.blog.interia.pl/?id=1907251">Dyskutuj na blogu Zbigniewa Bońka!</a> ----- Zbigniew Boniek nawiązał współpracę z INTERIA.PL. Pisze u nas felietony, a także prowadzi swojego bloga "Spojrzenie z boku Zibiego". Zapraszamy do lektury! Kolejne teksty Zibiego już niebawem! Autor zainspirował INTERIA.PL do finansowego wspierania Bydgoskiego Zespołu Placówek Wychowawczych z ul. Stolarskiej 2.