Dwa lata temu, przed Euro 2008, straszyliśmy Niemców, że ich zabiegamy, zagramy nowocześnie i wygramy. Gdyby nie Boruc, to byłaby tragedia narodowa. Ale nie o tym chciałbym napisać. To, co mnie uderzyło najbardziej w obecnej reprezentacji niemieckiej, to sposób, w jaki ta drużyna została ulepszona i uzupełniona. Kiedyś w reprezentacji Niemiec mogli grać tylko ci, którzy mieli na imię Karl-Heinz, Juergen, Franz, Gerard, Ulrich, Wolfgang itp. Dziś ton drużynie nadają piłkarze o imionach: Mirosław (Klose), Łukasz (Podolski), Mesut (Oezil), Jerome (Boateng), Sami (Khedira), Piotr (Trochowski), Mario (Gomez), Jeronimo (Cacau). Niż demograficzny z lat 90. XX wieku spowodował, że Niemcy ułatwili obcokrajowcom procedurę przyznawania obywatelstwa. Dzięki temu również ich piłka odniosła ogromne korzyści. Gdy spojrzymy na niemieckie reprezentacje do lat 17, 18 czy 21, to dostrzeżemy zlepek kolorów, kultur i języków, ale wszyscy ci młodzi zawodnicy szybko nauczyli się niemieckiej kindersztuby. W systemie, który w Niemczech funkcjonuje, każdy musi się szybko dostosować - nie na odwrót. Nigdy nie przepadałem za futbolem niemieckim, ale teraz chylę przed nim czoła. Sebastian Schweinsteiger dwa czy trzy lata temu to był młody "latawiec", który biegał po prawej lub lewej stronie pomocy. Obecnie dojrzał niesamowicie i choć dziś jeszcze jest w takim wieku, że nadawałby się do naszej Młodej Ekstraklasy, to rządzi i dzieli w reprezentacji Bundesrepubliki! Do pomocy ma innych - młodych i zdolnych. Niemcy Anglików rozbili, choć ciąży nad meczem gol-skandal nie uznany przez sędziego. Z drugiej strony jednak, jak długo jeszcze będziemy musieli oglądać takie sytuacje, że cały świat wie o tym, że padła bramka, tylko biedny sędzia boczny z twarzą, na której wymalowane są stres i strach, nie wie, co się dzieje. Zobacz nie uznanego gola: Niemcy weszli do ćwierćfinału i nie wiem, czy znowu w nim strzelą cztery bramki, ale mają drużynę kompletną. I jak tu ich nie oklaskiwać?! Anglikom w kilku ruchach dali szach-mat. Co zrobią z następnym przeciwnikiem? Nie wiem. Wiem natomiast, że potrafią przygotować drużynę do wielkich imprez jak mało kto, że zawsze znajdują wspólny język. I pomyśleć, że dwa lata temu groziliśmy im przed meczem na Euro 2008! Cóż zrobić, głupota nie zna granic. Również w sporcie. <a href="http://zbigniewboniek.blog.interia.pl/?id=1913649">Dyskutuj na blogu Zbigniewa Bońka!</a> *** Zbigniew Boniek nawiązał współpracę z INTERIA.PL. Pisze u nas felietony, a także prowadzi swojego bloga "Spojrzenie z boku Zibiego". Zapraszamy do lektury! Kolejne teksty Zibiego już niebawem! Autor zainspirował INTERIA.PL do finansowego wspierania Bydgoskiego Zespołu Placówek Wychowawczych z ul. Stolarskiej 2.