- W zawodowym futbolu o czymś takim nigdy nie słyszałem. To co się wydarzyło we Wronkach jest bardzo typowe dla polskiej piłki. Zawodnicy wiedzą przecież, że nie są od tego, aby rządzić klubem i trenerem. Oni są od grania - powiedział w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego". Według Bońka polscy piłkarze nie lubią, gdy się od nich wymaga za dużo, a tak czynią Stefan Majewski, trener Amiki, czy Dariusz Kubicki, szkoleniowiec Legii. - A jak trenerzy czegoś chcą od razu rodzą się konflikty. Kiedyś piłkarze Legii narzekali mi na Kubickiego, że ich goni, że stosuje jakieś angielskie metody itd. A ja im mówię: "A czy wy wygrywacie mecze bajeczną techniką czy wybieganiem? - stwierdził Boniek w "PS". Co w takim wypadku powinien zrobić prezes wronieckiego zespołu? - Powinien wejść do szatni i powiedzieć do piłkarzy: "Panowie! To jest trener, który zostanie w klubie przez dwa następne lata. Komu to nie pasuje, niech sobie znajdzie klub, który za niego zapłaci i droga wolna!" - opowiadał Boniek w "PS".