"Chcę być uczciwy. Skoro nie jestem do gry, to nie chcę brać pieniędzy za nic. Jest mało prawdopodobne, że szybko powrócę do wysokiej formy" - komentuje sprawę 32-letni Bojarski cytowany przez stronę internetową www.piast.eu. Prezes Piasta, Jacek Krzyżanowski jest zdumiony decyzją piłkarza, ale nie ukrywa że ma sporo podziwu dla Bojarskiego za odważny i męski gest. "To wyjątkowa postawa bardzo godnego człowieka.Marcin zachował się bardzo w porządku. Zauważył, że po tak poważnej kontuzji nie jest jeszcze przygotowany do gry na poziomie ekstraklasy. Uznał, że jego umowa jest kosztownym obciążeniem dla klubu, dlatego poprosił o jej rozwiązanie. W piątek dopełnimy formalności" - informuje Krzyżanowski i dodaje: "On szuka gry, a nie pieniędzy. Bojarski ma mocny kręgosłup moralny". "Bojar", który od momentu odejścia z Cracovii był najlepiej opłacanym piłkarzem Piasta nagle znalazł się na lodzie, a jego kariera stanęła pod znakiem zapytania. Piłkarz zapewnia jednak, że po wyleczeniu kontuzji zamierza zagrać w klubie z niższej ligi i tam odnaleźć formę, aby w odpowiednim momencie wrócić do ekstraklasy.