Wiślaczki znakomicie zagrały w drugiej połowie trzeciej kwarty i w czwartej, kiedy odrobiły 15 punktów straty. - Początek w naszym wykonaniu był słaby, ale nie poddałyśmy się. Co zadecydowało o zwycięstwie? Twarda gra i to, że włożyłyśmy w mecz całe serce - podkreślała zadowolona bohaterka Wisły. - W pewnej chwili faktycznie strata do Brna była duża, ale ani na moment nie straciłyśmy motywacji. Tak jak mówiłam, czasem kluczem jest serce. My chciałyśmy bardziej tego zwycięstwa od rywalek, dlatego nam się udało - dodała. Castro najlepiej zagrała w czwartej kwarcie. Wcześniej Brazylijka miała spore problemy ze znalezieniem drogi do kosza. - Co jej zrobiłem w przerwie? Wysłałem na karnawał - śmiał się szkoleniowiec Wisły, Jose Ignacio Hernandez. - Pamiętajmy, że w ostatnim tygodniu miała pewne problemy zdrowotne, dlatego nie weszła dobrze w mecz. Ale w tym najważniejszym momencie była znakomita - dodał uradowany trener. Wiślaczki w rywalizacji do dwóch zwycięstw prowadzą 1:0. O awans do Final Four Euroligi zagrają już w najbliższy piątek w Brnie. Jeżeli mecz zakończy się zwycięstwem gospodyń, to o tym, która z drużyn awansuje zadecyduje trzeci mecz w Krakowie (3 marca).