Według szefa zespołu Mario Theissena nowy dyfuzor mógłby doprowadzić do zaburzeń w sterowności bolidów, gdyby połączono go z nowymi rozwiązaniami aerodynamicznymi, które szwajcarsko- niemiecki team po raz pierwszy ma zastosować właśnie na torze Catalunya położonym na przedmieściach Barcelony. "W Barcelonie po raz pierwszy zastosujemy szeroko rozbudowany pakiet rozwiązań aerodynamicznych, a zamontowanie nowego dyfuzora mogłoby przynieść krótkotrwałe dobre efekty, ale w wyścigu poważnie utrudnić naszym kierowcom panowanie nad bolidami. Wolimy nie ryzykować i na razie nie ustaliliśmy żadnego konkretnego terminu jego zamontowania" - powiedział Theissen, który nie wyklucza, że dojdzie do tego już za dwa tygodnie podczas GP Monako. Jednocześnie szef BMW-Sauber przyznał, że po słabych wynikach w pierwszych czterech startach, jego zespół musiał skorygować swoje przedsezonowe założenia: "Odłożyliśmy na bok wyznaczone na ten sezon cele, bo na razie nie jesteśmy w stanie wygrywać wyścigów, co nie znaczy, że akceptujemy obecną sytuację. Od Barcelony przyspieszamy i zobaczymy, gdzie się znajdziemy". Już wcześniej szefostwo teamu podjęło decyzje, że do Hiszpanii nie zabiera systemu odzyskiwania energii kinetycznej (KERS), ponieważ za priorytet w najbliższym wyścigu stawia sobie jak najbardziej efektywne wypróbowanie nowych rozwiązań aerodynamicznych. Taka taktyka wymuszona jest przez całkowity zakaz testów w trakcie sezonu, co poważnie ogranicza możliwości sprawdzenia nowych rozwiązań na torze.