- Patrząc na przebieg meczu, nie możemy być zadowoleni z wyniku - przyznaje Jakub Błaszczykowski. - Byliśmy lepszym zespołem, stworzyliśmy sobie więcej sytuacji i powinniśmy wygrać. W piłce czasem tak jest, że jeśli nie dobijesz przeciwnika, to on może mieć jedną okazję, którą wykorzysta. Ukraińcy mieli taką w 92. minucie - dodaje polski skrzydłowy. Piłkarz Borussii Dortmund od pewnego czasu nie jest jednak w najwyższej formie. Miniony sezon w Bundeslidze nie był dla niego zbyt udany, co przyznał nawet klubowy trener Jurgen Klopp. W kadrze Błaszczykowski również nie zachwyca - ostatni wielki mecz rozegrał blisko dwa lata temu z Czechami. W sobotę przeciwko Ukraińcom Kuba zaprezentował się jednak z dobrej strony, asystował też przy golu Jelenia. Zawodnik Auxerre wyprowadził Polskę na prowadzenie, wykorzystując sytuację sam na sam z bramkarzem Pjatowem. To był jednak jedyny raz, kiedy górą był 29-letni napastnik. W pozostałych sytuacjach albo fatalnie pudłował, albo strzelał prosto w Pjatowa. - Niestety, znów powraca temat naszego problemu ze skutecznością. Musimy zacząć w końcu wykorzystywać te sytuacje, które mamy - irytuje się Błaszczykowski. - A jeśli nie da się ich zakończyć golem, należy dostrzec lepiej ustawionych partnerów. Odegranie piłki do jednego z kolegów czasem przyniesie o wiele więcej korzyści, niż indywidualna akcja. Ale spokojnie, przynajmniej stwarzamy sobie te sytuacje. Teraz musimy jeszcze nauczyć się je wykorzystywać - kończy. Piotr Tomasik