Po liście napisanym przez kibiców Arki, którzy domagali się odejścia świeżo zatrudnionego trenera, Kaczmarek zdecydował się jednak odejść. "Nie miałem wątpliwości, że tak powinienem postąpić. Sytuacja była nienormalna i uniemożliwiała pracę z zespołem. Trzy tygodnie przed startem takie coś nie może mieć miejsca" - twierdzi Kaczmarek. "Bobo" przyznaje również, że u podłoża jego decyzji były też obawy o własną reputację i zdrowie. "Nie chcę, żeby wywieszano na stadionie obrażające mnie transparenty. Po co mi to? Nie miałem też gwarancji, że jakiś kibol nie wejdzie do szatni i mnie nie pobije, a takie rzeczy w klubach z Wybrzeża się działy" - mówi Kaczmarek. Na koniec dodaje, że zdecydował się odejść mimo że na spotkaniu z działaczami Arki pojawili się także kibice, którzy jednak próbowali go przekonać do pozostania.