Druga w tabeli jest Muszynianka Fakro Muszyna, która w niedzielę przegrała w Mielcu 2:3 ze Stalą. Ten wynik nie może jednak dziwić. Ćwierćfinalistki Ligi Mistrzyń mają przed sobą jeszcze ważne cele w tym sezonie m.in. jak najlepszy wynik w europejskich pucharach. Trener Bogdan Serwiński dał odpocząć w Mielcu niektórym swoim podstawowym zawodniczkom - Izabeli Bełcik, Kamili Frątczak i Joannie Mirek. Sylwia Pycia weszła na parkiet na krótko w pierwszym secie. Mielczanki przed spotkaniem miały jeszcze cień szansy na awans do play off. Dlatego też walczyły o każdą piłkę z silnym rywalem. Jednak pewna wygrana Gedanii Żukowo nad Calisią Kalisz 3:0 pozbawiła je złudzeń. W barażu o utrzymanie się w PlusLidze Kobiet zagrają Stal i Calisia. Ten ostatni zespół w poprzednim sezonie zdobył brązowy medal mistrzostw Polski i grał w finale Pucharu Polski. Teraz czeka go trudna walka o uratowanie się przed degradacją. W przedostatniej kolejce PlusLigi Kobiet nie brakowało również walki w innych meczach. Pronar Zeto Astwa AZS Białystok przegrał z Impelem Gwardią Wrocław 2:3. Białostoczanki, które mają w swoim składzie kilka dobrych zawodniczek, po zapewnieniu miejsca w play offach, celowały w szóste miejsce. Pozwoliłoby ono uniknąć starcia z Muszynianką Fakro i BKS-em Bielsko-Biała. Jednak porażka oddaliła takie plany. Za tydzień Pronar zagra w Piłe, a Impel Gwardia podejmie MKS i wrocławianki w ostatniej chwili mogą zepchnąć białostoczanki na siódmą pozycję w tabeli.