Dopiero po rozegraniu tej konkurencji norweska narciarka podejmie decyzje o dalszych występach na igrzyskach. - Marit posiada medalowe szanse na wszystkich dystansach, lecz na "złoto" największe właśnie w biegu na 10 kilometrów stylem dowolnym. Dlatego ten start jest naszym priorytetem - powiedział trener biegaczki Egil Kristiansen. Druga z najgroźniejszych rywalek Justyny Kowalczyk, Szwedka Charlotte Kalla również uważa poniedziałkowy start za przełomowy. Przyznała jednak, że przechodzi kłopoty z opanowaniem nowej techniki finiszu. - Biegam teraz bardziej pochylona do przodu i niestety już kilka razy na treningach w Kanadzie przewróciłam się na szybkich odcinkach w stylu dowolnym - powiedziała biegaczka. Kierownik szwedzkiej reprezentacji biegaczy Magnus Ingesson wyjaśnił, że "Charlotte zmieniła zasadniczo technikę i jeszcze nie do końca opanowała koordynację nóg i kijków. Stąd te upadki. Teraz jednak jest już zbyt późno, aby powrócić do starej techniki". Jak przypominają skandynawskie media, największym faworytem jest Justyna Kowalczyk. Dziennik "Verdens Gang" napisał, że "Bjoergen jest w znakomitej olimpijskiej formie, lecz nie zapominajmy, że Justyna Kowalczyk również". Bieg na 10 kilometrów został oceniony przez duński dziennik "Jyllands-Posten" jako jedna z pięciu najciekawszych konkurencji igrzysk w Vancouver, obok hokeja, skoków narciarskich, sprintu na 10 kilometrów biathlonistów i zjazdu kobiet.