"Byłoby wspaniale. Tylko tego nam brakuje i o to powalczymy. Wciąż jesteśmy w światowym czubie i to też ważne. Mamy głód gry i kupę grania przed sobą. Niczego nie obiecam, ale wiem, że złoto jest realne" - powiedział w wywiadzie dla "Super Expressu" Karol Bielecki. W meczu o brązowy medal z Danią Bielecki zaprezentował nowy image. Polski bombardier poszedł w ślady Mariusza Jurasika i ogolił się na łyso. "Całe to golenie wyszło spontanicznie. Po prostu nudziło się nam w pokoju hotelowym z Mariuszem Jurasikiem i z tych nudów wpadliśmy na taki pomysł. Najpierw on zgolił włosy, a potem ja. Zbieg okoliczności, bo ogolona głowa miała mało wspólnego z brązowym medalem. Jak ludzie chcą, niech dopisują do tego swoją historię, mnie to nie przeszkadza" - stwierdził 27-letni zawodnik. Bielecki zagrał przeciwko Duńczykom wspaniale zdobywając 10 bramek. Wcześniej nie było aż tak dobrze. "Moim zdaniem cały turniej grałem normalnie. Nie zdobywałem wielu goli, ale to jest zespół i w kolejnych spotkaniach głównym strzelcem może być kto inny. Ja nie muszę w każdym meczu rzucać dziesięciu bramek i codziennie potwierdzać swojej wartości. Gdy się gra w kadrze już parę lat, to by wnieść coś do zespołu, nie trzeba być wyłącznie superstrzelcem" - podkreślił. Same superlatywy padły z ust Bieleckiego pod adresem trenera Bogdana Wenty."To facet, który osiągnął bardzo wiele jako zawodnik i jako szkoleniowiec. Za to bardzo go szanujemy. A poza tym bezwzględnie mu ufamy, bo to, co robi, jest dla nas dobre. Gdy prowadził mnie w Magdeburgu, miałem w karierze bardzo dobry okres, dużo wniósł do mojej gry. W tym czasie zdobyliśmy srebro mistrzostw świata. Przyznam, że nawet tęsknię do tego, by znowu pracować z Bogdanem w klubie" - wyznał Bielecki.