Gdańszczanin Zbigniew Gutkowski, który jako pierwszy Polak wystartuje w tych regatach mających blisko 30-letnią historię powiedział, że trzyma kciuki za Bullensa. - Wiem, co w takiej chwili on czuje, jak przeżywa to pechowe zdarzenie. Oby tylko zdążył ze wszystkimi naprawami. Katastrofa zdarzyła się, gdy jacht Belga o nazwie Five Oceans of Smiles znajdował się w odległości 15 mil morskich od brzegów Normandii. Warunki były umiarkowane - wiatr o sile 18 węzłów i średnia fala. Bullens znajdował się w kabinie, a dwaj członkowie jego załogi pracowali na pokładzie. Gdy usłyszeli głośny trzask byli przekonani, że pękła jedna z want stabilizujących maszt. - Wybiegłem na górę i zobaczyłem, jak maszt łamie się w dwóch miejscach. Przewracając się szczęśliwie nikogo nie zranił. Żagle i takielunek znalazły się pod jachtem, blokując śrubę - przekazał Bullens. Na pomoc wysłana została łódź ratownicza z Cherbourga. Ponad dwie godziny zajęło przygotowanie jachtu do holowania, a sama ta czynność trwała ponad trzy godziny. W wyniku wypadku uszkodzona jest prawa burta, a w jednym ze zbiorników balastowych powstała dziura. Naprawa żagli jest niemożliwa. - Nic nie jest jeszcze przesądzone - oznajmił Belg po dotarciu do Cherbourga. - Zrobię wszystko, żeby 17 października znaleźć się na starcie w La Rochelle - dodał. Oprócz Gutkowskiego i Bullensa do wokółziemskich regat zakwalifikowali się: Amerykanin Brad Van Liew, Kanadyjczyk Derek Hatfield, Australijczyk Gary Golding i Brytyjczyk Chris Stanmore-Major. Od pierwszej edycji Velux 5 Oceans, niemal 30 lat temu, 123 żeglarzy wpisało się w historię tych regat, a tylko 73 osiągnęło metę po pokonaniu pięciu etapów: z La Rochelle do Kapsztadu, następnie do Wellington w Nowej Zelandii, Salvadoru w Brazylii, Charlestonu w USA i ponownie do La Rochelle. Tam 11 czerwca planowana jest uroczystość wręczenia głównej nagrody zwycięzcy - pół miliona euro.