Eto'o wzbudził kontrowersje, gdy odmówił sfotografowania się z herbem Barcelony, argumentując, że nie jest z tych, którzy najpierw całują godło klubu, a potem odchodzą. Natychmiast pojawiły się liczne teorie, na temat tego, co Kameruńczyk chciał dać przez to do zrozumienia. Jedni twierdzili, że chce odejść z klubu, inni, że to aluzja do Lionela Messiego. Teraz Eto'o musi się gęsto tłumaczyć w prasie. Hiszpańscy dziennikarze wprost zapytali Kameruńczyka, czy wciąż ma Barcelonę w sercu. - Oczywiście, nauczyłem się kochać ten klub. Czuję się tu również kochany i doceniany przez kibiców - zadeklarował napastnik. Pytany, czy jego słowa miały dotyczyć Lionela Messi'ego, stanowczo zaprzeczył. Kameruńczyk oświadczył, że chce zostać w Katalonii jak najdłużej. - Zamierzam wypełnić mój kontrakt, który upływa w 2010 roku. Chciałbym kontynuować grę tutaj. Będę bronił barw Barcelony tak długo, jak mi pozwolą. Wśród wielu spekulacji prasowych, pojawiły się też sugestie, że Eto'o może wrócić do Realu Madryt. - Real to dla mnie zamknięty rozdział, chociaż doceniam to, co zrobili dla mnie i mojej rodziny - zapewnia zawodnik. - Jeśli kiedyś odejdę z Barcelony, to nie na Santiago Bernabeu. Nigdy nie skrzywdziłbym fanów Barcy odchodząc do Realu.