Popularny Becks miał udział przy obydwu trafieniach dla Galaxy, ale miejscowi fani wygwizdali swoją gwiazdę za to, że ten nie traktuje gry w USA poważnie i parokrotnie zabiegał o pozostanie w Mediolanie mimo ważnej umowy z klubem z "Miasta Aniołów". Kibice przygotowali ponadto kilka transparentów, na których napisali, że nie potrzebują Beckhama w Los Angeles. "Uciekaj do domu, oszuście" , "23: kajaj się!", "Hej Becks, byliśmy tu przed tobą, będziemy po tobie i będziemy tutaj pomimo ciebie", "Zło to kim jesteś, albo co czynisz" - to tylko niektóre z nich. W pewnym momencie Becks nie wytrzymał i podbiegł do trybuny zajmowanej przez najbardziej zagorzałych fanów. "Krzyczał, żebym zszedł do niego na murawę. Chyba chciał się bić" - relacjonował jeden z kibiców. Do rękoczynów nie doszło, bo kibicowi wejść na murawę nie pozwolili ochroniarze. Strona internetowa "Daily News" poinformowała, że wściekłym fanem zajęła się policja. "Byłem zdenerwowany, bo według mnie kibice w pewnym momencie przesadzili. Nie zamierzam angażować się w konflikt z nimi, ale to nie było miłe" - podsumował Beckham. Czy etatowego w ostatnich latach reprezentanta Anglii zaskoczyły witające go gwizdy? "Nie, ponieważ wiele osób mówiło mi wcześniej, że tak właśnie może być" - dodał Becks. CZYTAJ TAKŻE: Wołowski: Amerykańska porażka Beckhama Wojna Beckhama z Donovanem Kibice Galaxy kontra Beckham