David Beckham, Cristiano Ronaldo, Ronaldinho - trzy wielkie gwiazdy futbolu, trzy ikony ostatniej dekady, trzy nazwiska rozpoznawalne na całym świecie. Miliony dolarów warte są ich podpisy na kontraktach w klubach, a także umowy podpisywane z reklamodawcami, którzy wykorzystują ich medialny wizerunek do promocji swoich produktów i usług poprzez sport. "Becks", "CR7" i "Ronnie" to już nie tylko piłkarze. To medialne osobowości, ambasadorzy futbolu. Posiadają niezaprzeczalne umiejętności piłkarskie i charyzmę, ale za ich sukcesami i sławą stoi także sztab ludzi odpowiedzialnych za promocję i kreowanie wizerunku. W naszym materiale przedstawiamy sylwetki najsłynniejszych piłkarzy świata ostatnich lat. David Beckham Fenomen. Tak jednym słowem można opisać Anglika Davida Roberta Josepha Beckhama. Wychowanek Manchesteru United nigdy nie był piłkarzem kompletnym, ale to nie przeszkodziło mu w tym, by przez lata występować w takich klubach, jak Manchester United, Real Madryt czy AC Milan. Na dobrą sprawę "Becks" do perfekcji opanował jedynie dośrodkowania i strzały z rzutów wolnych. Jego drybling, szybkość czy też gra głową pozostawiały zawsze sporo do życzenia. Prezesów klubów nie obchodziły jednak takie drobiazgi. Oni chcieli mieć Beckhama, bo jego obecność w klubowej kadrze zapewniała o wiele większe wpływy do kasy, a przecież w wielkim futbolu nie tylko o kopanie piłki chodzi. Trzeba także trochę na tym zarobić... Beckham, rzecz jasna, nie od początku swej kariery był megagwiazdą generującą krociowe zyski. Dziś niewielu o tym pamięta, ale zanim "Becks" przebił się do pierwszej drużyny MU i trafił na czołówki gazet, to bożyszczem nastolatek w Manchesterze był... Ryan Giggs. Nastoletni Beckham trafił na kolumny sportowe dużych sportowych gazet w Anglii, kiedy Ferguson właśnie z niego uczynił następcę Andrija Kanczelskisa. Zamiast sprowadzić na Old Trafford Darrena Andertona, Marca Overmarsa czy Roberto Baggio, Szkot postanowił zaufać młodemu piłkarzowi, którego sam "oszlifował". Ten nie zawodził. Szybko pokazał, że zasługuje na miejsce w składzie Man Utd. Dzięki dobrej grze w Premier League trafił do reprezentacji Anglii, a po zakończeniu kariery przez Erica Cantonę przejął po Francuzie legendarną koszulkę z numerem "7". Prawdziwą sławę i awans na czołówki gazet dał mu jednak romans z Victorią Adams, członkinią niezwykle popularnej wówczas grupy Spice Girls. Był rok 1997. Dwa lata później para wzięła ślub, a Victoria przyjęła nazwisko męża. Dziś, mimo burzliwych epizodów małżeńskich, "Posh" i "Becks" wciąż są małżeństwem i mają trzech synów: Brooklyna, Romeo i Cruza. Dzieciaki mogą być dumne z taty, gdyż jest on najbogatszym brytyjskim piłkarzem. Jego majątek szacuje się na 100 milionów funtów. Drugiego w rankingu Michaela Owena Beckham dystansuje o... 60 milionów funtów! Tego bogactwa nie byłoby, gdyby David nie potrafił idealnie wykorzystać swojej popularności. Z prawego pomocnika Manchesteru United przeobraził się w uniwersalną medialnie machinę. Reklamował dziesiątki produktów. Był twarzą kampanii między innymi takich marek, jak Pepsi, Adidas, Armani Jeans, czy Motorola. Promował również walory turystyczne Kalifornii, a także brał udział w kampanii społecznej mającej na celu walkę z malarią. Beckham - terminator w reklamie telefonu: Beckham wciąż nie próżnuje. Co prawda od 2008 roku gra w prowincjonalnej amerykańskiej lidze piłkarskiej MLS, ale zimą zwykle przenosi się do Włoch, gdzie dla podtrzymania formy gra w AC Milan. W wieku 35 lat ma zapewne świadomość, że nie był i nigdy nie będzie najlepszym piłkarzem świata, ale dobrze wie, że wielu lepszych od niego zazdrości mu sławy i umiejętności pokierowania karierą.