- Ależ układała nam się gra, momentami aż przyjemnie było popatrzeć, wiele rzeczy nam wychodziło - nie krył zadowolenia wiślak. - Oczywiście Barcelona też miała swoje sytuacje do zdobycia gola, ale szczęście nam dopisało. My zresztą też cały czas staraliśmy się atakować wysoko pressingiem, kontratakować, strzelić drugiego gola. To się opłaciło. Baszczyński bardzo żałował, że w eliminacjach do Ligi Mistrzów Wisła trafiła na tak mocny zespół. - Poza tym musimy wycignąć wnioski z tego, jak zagraliśmy dwa tygodnie temu w Barcelonie, bo przecież chcemy awansować do fazy grupowej Pucharu UEFA. Pytany o pranienia dotyczące piątkowego losowania Baszczyński odparł: - Chciałbym, aby był to zespół na poziomie Beitaru Jerozolima. Na Milan to możemy trafić już w fazie grupowej - podkreślił obrońca Wisły,dodając, że wygraną z Barca dedykuje pamięci zmarłego ojca. Grzegorz Wojtowicz, Kraków