- Ciszy nas nie tylko zwycięstwo, ale i przede wszystkim nasza dobra postawa. Jednak nie możemy w żadnym razie osiąść na laurach, bo nadal dystans między obiema ekipami wynosi aż 8 punktów. W kolejnych starciach musimy zagrać tak samo, jak nie oczywiście lepiej, by wygrywać. Mam nadzieję, że od dziś Lech nie będzie gonił czołówki, ale głównie Wisłę - mówił Bosacki. - Martwi mnie i kolegów przede wszystkim nasza skuteczność, bo gdyby Kraków wyjechał z bagażem trzech, czterech goli też chyba nikt nie byłby zdziwiony. Musimy takie okazje, jak mieliśmy dzisiaj powinniśmy bezwzględnie wykorzystywać. Mówiąc dosłownie trzeba dobijać rywala. Docenić należy jednak również klasę rywala, ale także jego okazje jakie stworzył, a które kapitalnie wybronił Jasmin Burić - zaznaczył na zakończenie "Bosy". Łukasz Klin, Wronki