W minioną środę Barcelona nie zdołała odrobić strat z pierwszego, przegranego u siebie 1:2 spotkania z Sevillą. Katalończycy wprawdzie wygrali w rewanżu na wyjeździe, ale tylko 1:0. To oznacza, że nie obronią zdobytego w ubiegłym roku trofeum. "Nikt nie lubi odpadać w jakichkolwiek rozgrywkach. Nie jest dla nas żadnym pocieszeniem fakt, że polegliśmy w starciu z tak dobrym zespołem jak Sevilla. Teraz musimy walczyć jeszcze mocniej niż kiedykolwiek w rozgrywkach ekstraklasy i Lidze Mistrzów" - przyznał kapitan Barcelony Carles Puyol. Podkreślił, że najbliższy ligowy mecz z Sevillą znów będzie ciężki dla obu drużyn. "Zarówno my, jak i oni, wszystko wiemy o swojej grze. Jesteśmy jednak bardzo zdeterminowani, żeby wygrać pierwszy w tym roku mecz na własnym stadionie" - dodał Puyol, cytowany przez oficjalną stronę internetową Barcelony. Trener Katalończyków Josep Guardiola przestrzegł przed traktowaniem sobotniego meczu w kategoriach rewanżu za wyeliminowanie z Pucharu Hiszpanii. "Byłoby niedobrze, gdybyśmy podeszli do tego meczu w duchu osobistych porachunków. Wierzę, że zachowamy +zimne głowy+" - podkreślił Guardiola podczas piątkowej konferencji prasowej. Po 17 kolejkach ekstraklasy Hiszpanii Barcelona jest liderem z dorobkiem 43 pkt. Dobrze spisująca się na początku sezonu Sevilla ostatnio spuściła z tonu i zajmuje szóste miejsce (30 pkt).