- Zastaliśmy zadłużony klub z problemami z płynnością finansową, ale pracujemy na rozwiązaniem tego problemu - przyznał w wywiadzie dla radia "RAC1" prezydent klubu Sandro Rossell. - Nasi wierzyciele mogą spać spokojnie. Klub nie jest zagrożony bankructwem. W tym miesiącu będziemy mieć potrzebne środki na wypłaty - oświadczył prezes Barcelony, który przed miesiącem wygrał wybory na sternika "Dumy Katalonii". W ostatnich dniach Barcelona zdobyła 24 mln euro za transfer Yaya Toure do Manchesteru City i odzyskała kolejnych 15 mln euro za transfer powrotny Dmitro Czyhryńskiego do Szachtara Donieck. Jednak z drugiej strony, w tym okienku transferowym wydała już 40 mln euro na zakup snajpera Valencii i reprezentacji Hiszpanii Davida Villii i wciąż ma nadzieję na pozyskanie Cesca Fabregasa z Arsenalu za podobną kwotę. - Każdy wie, że Fabregas chce przyjść do Barcy i że my go chcemy - przyznał prezydent katalońskiego klubu, dodając jednak, że nie zapłaci za niego 50 czy 60 mln euro.