Wcześniej pierwsze miejsce w tej grupie zapewnił sobie Serb Novak Djokovic (nr 2.). W decydującym o drugiej pozycji w grupie spotkaniu Dawidienko pokonał 6:3, 6:2 Argentyńczyka Juana Martina del Potro (7.), który po raz pierwszy w karierze zakwalifikował się do turnieju masters. W pierwszym czwartkowym meczu Djokovic nieoczekiwanie przegrał 6:1, 5:7, 1:6 z Francuzem Jo-Wilfriedem Tsongą (6.), który po dwóch porażkach już wcześniej stracił szanse na wyjście z grupy. Del Potro wyraźnie nie wytrzymał presji, bowiem stawką tego spotkania była druga pozycja w grupie premiowana awansem do półfinału. Przez większość meczu 20-letni Argentyńczyk sprawiał wrażenie usztywnionego i chwilami zupełnie oddał inicjatywę w grze rywalowi, a także wyjątkowo słabo serwował, a celność jego pierwszego podania wyniosła tylko 42 procent. Natomiast Dawidienko konsekwentnie zdobywał punkty rozstrzygając na swoją korzyść większość wymian z głębi kortu. Szczególnie silną bronią Rosjanina okazał się solidny return, którym od razu spychał przeciwnika daleko poza linię główną kortu. Przełamał jego serwis czterokrotnie, mając do dyspozycji cztery "break pointy". Problemy Argentyńczyka skumulowały się przy stanie 3:3, bowiem później przegrał pięć kolejnych gemów. Natomiast w drugim secie Dawiienko szybko wyszedł na prowadzenie 5:1. Później del Potro z trudem zdołał utrzymać swój serwis, ale w kolejnym gemie Rosjanin nie stracił już punktu, wykorzystując pierwszego z trzech meczboli. Dwie godziny wcześniej, w pierwszym czwartkowym meczu Djokovic nieoczekiwanie przegrał 6:1, 5:7, 1:6 z Francuzem Jo-Wilfriedem Tsongą (6.), który po dwóch porażkach z Dawidienką i del Potro już wcześniej stracił szanse na wyjście z grupy. Tenisiści ci spotkali się po raz czwarty, a Tsonga pokonał Serba po raz trzeci z rzędu, po wygranych w turnieju ATP Bangkoku oraz imprezie Masters Series w paryskiej hali Bercy. Francuz przegrał z nim tylko raz, w styczniowym finale wielkoszlemowego Australian Open. W poprzednich dwóch pojedynkach grupowych Tsonga sprawiał wrażenie, jakby był stremowany debiutem w Masters Cup. Natomiast w czwartek grał z taką fantazja i polotem, jak w styczniu w Melbourne, gdzie osiągnął najlepszy jak dotychczas wynik w karierze. Początek meczu nie zapowiadał niespodzianki, bowiem Francuz w pierwszej partii, trwającej 25 minut, zdobył tylko jednego gema, ale później z każdą piłką czuł się pewniej i zaczął przejmować inicjatywę na korcie. W dodatku od stanu 5:5 zdobył pięć kolejnych gemów. Prowadząc 4:0 w decydującej partii oddał Serbowi jedynego gema, a po zwycięstwie okazywał radość, jakby co najmniej wygrał cały turniej. W półfinale Djokovic zmierzy się z drugim zawodnikiem z Grupy Czerwonej, o które walczyć będą w piątek Szwajcar Roger Federer (nr 1.) i Francuz Gilles Simon (8.). Broniący tytułu Federer musi pokonać Szkota Andy'ego Murraya (3.), który już zapewnił sobie pierwszą pozycję w grupie, a to znaczy, że w sobotę spotka się z Dawidienką. Natomiast Simona czeka jeszcze mecz z Radkiem Stepankiem. Czech zastąpił w środę kontuzjowanego Amerykanina Andy'ego Roddicka (5.). Wyniki ostatnich spotkań Grupy Złotej: Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 6) - Novak Djokovic (Serbia, 2) 1:6, 7:5, 6:1 Nikołaj Dawidienko (Rosja, 4) - Juan Martin del Potro (Argentyna, 7) 6:3, 6:2 Końcowa tabela Grupy Złotej: M Z P sety gemy 1. Novak Djokovic 3 2 1 5:3 39:39 2. Nikołaj Dawidienko 2 2 1 4:3 48:36 - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - 3. Juan Martin del Potro 2 1 2 2:4 25:39 4. Jo-Wilfried Tsonga 3 1 2 3:5 43:45